Spichlerz Tysiącletniej Rzeszy. Konfiskata gospodarstw rolnych na polskiej wsi (Cykl Bilans Krzywd cz. 9)

Szykując się do uderzenia na Polskę, Niemcy skrupulatnie przeanalizowali stan polskiego rolnictwa – w końcu nasz kraj miał stać się zapleczem surowcowym i głównym spichlerzem Tysiącletniej Rzeszy. Przedmiotem badań niemieckich specjalistów były warunki upraw, wysokość zbiorów, powierzchnie poszczególnych upraw, pogłowie bydła i trzody chlewnej, odmiany roślin i rasy zwierząt.

(przeczytaj także poprzednią część cyklu lub zacznij od początku)

Ostland i Reichsland

Nazistowskie władze zdawały sobie sprawę, że nasze rolnictwo w stosunku do niemieckiego jest zacofane. Polskie gospodarstwa rolne były rozdrobnione, przeważały w nich archaiczne metody upraw o niewielkim stopniu zmechanizowania, małym zużyciu nawozów sztucznych i co za tym idzie: niskich plonach. Samych polskich rolników zaś określano jako ludzi leniwych, skłonnych do pijaństwa, nieumiejących racjonalnie gospodarować. Ten niekorzystny stan miał oczywiście ulec zmianie wraz z objęciem ich niemieckim nadzorem, konfiskatą mienia i przekazaniem go przesiedleńcom bądź działającym na ich rzecz spółkom.

1. Niemieccy przesiedleńcy oglądają przydzielone im po Polakach gospodarstwo rolne. 

Polskie gospodarstwa rolne na ziemiach wcielonych do III Rzeszy podlegały rekwizycji na równi z przedsiębiorstwami przemysłowymi. Rejestracją, ewidencją i konfiskatą majątków prywatnych gospodarstw rolnych zajmował się początkowo wyłącznie urząd Reichsführera SS, a w jego obrębie – komisarz Rzeszy do spraw umacniania niemieckości (RKF). Nad mieniem państwowych przedsiębiorstw rolnych pieczę sprawował Główny Urząd Powierniczy Wschód – HTO. Na przełomie 1939 i 1940 r. do struktur RKF włączony został Centralny Urząd Ziemski (ZBA), który odegrał główną rolę w przejmowaniu polskiego majątku rolnego. W lutym 1940 r. powstało natomiast Wschodnioniemieckie Towarzystwo Gospodarowania Ziemią (Ostland), w lipcu 1942 r. przekształcone w Towarzystwo Rzeszy dla Gospodarowania Ziemią (Reichsland), instytucjonalnie powiązane z osobą Reichsführera SS. Himmler uzyskał więc dominującą pozycję w procesie konfiskaty majątków rolniczych na ziemiach włączonych do Rzeszy.

Ostland dysponował oddziałami w stolicach poszczególnych rejencji, którym z kolei podporządkowane były filie powiatowe. Każda miała swojego agronoma, któremu podlegało pięciu agronomów gminnych. Ci ostatni nadzorowali 10–20 gospodarstw rolnych, gdzie podejmowali decyzje w zakresie struktury upraw i hodowli zwierząt, a także zastosowania nawozów chemicznych oraz kontrolowali sposób i jakość wykonywanych prac. Doradzali również w kwestiach technicznych.

Bauerzy czuli się panami…

Przejęcie gospodarstw rolnych postępowało wolniej niż przejmowanie zakładów przemysłowych (o czym przeczytasz TUTAJ). Niemcy obawiali się zakłócenia produkcji rolnej. Zdarzało się, że po wysiedleniu polskich właścicieli pod nadzorem agronoma pracowała ich dotychczasowa służba. Były właściciel mógł stać się również robotnikiem najemnym w skonfiskowanym mu gospodarstwie. Tak się stało z rodziną Stefana Palucha z Wojkowic Kościelnych w Zagłębiu Dąbrowskim, który wspominał:

    Bauerzy szybko poczuli się panami. Pozabierali cały inwentarz żywy, maszyny i narzędzia rolnicze, nam została para królików, bo ich nie znaleźli, ale słoma w stodółce okazała się także ich własnością. Drobne narzędzia rolnicze i gospodarskie pospisywali jako też już swoją własność. […] Okazało się, że nasz dom, pole przy domu i my (rodzice ze mną) należymy do jednego bauera Seidel Friedricha osiedlonego na Kuźnicy Warężyńskiej 19, w domu Sobczyka Konstantego i Kunegundy Chmielewskiej. Nasz inwentarz przydzielono innemu bauerowi, Sturokos Michaelowi osiedlonemu na Kuźnicy Warężyńskiej 22, w domu Gwoździa Józefa. Pozostałe nasze kawałki ziemi, zgodnie z nowym podziałem, przypadły jeszcze innym bauerom. Średnio jednemu bauerowi przydzielono około 12,5 hektara ziemi.

2. Niemiecka rodzina przejmuje polskie gospodarstwo rolne w Kraju Warty. 

Duże, przeszło stuhektarowe majątki rolne zarządzane były przez odrębnych kierowników. Pozostali na nich Polacy traktowani byli jak gospodarze, choć ich grunty po wywłaszczeniu w świetle "prawa" już do nich nie należały. Być może utrzymywano ich nawet w nieświadomości co do takiego stanu rzeczy. Dawny polski właściciel mógł być w każdej chwili wyrzucony ze swojego majątku, gdy tylko agronom powziął co do niego podejrzenia, że sabotuje swoje obowiązki, a gospodarstwo nie jest dość wydajne. Wówczas na jego miejsce mógł przyjść inny Polak, z którym zawierano na poły fikcyjną umowę ustną, lub Niemiec, z którym z kolei zawierano umowę pisemną, nie na dłużej jednak niż na dwa lata.

Niemieckie inwestycje na terenach wcielonych

Niemcy sporo zainwestowali w celu zwiększenia produkcji roślinnej i zwierzęcej na terenach wcielonych do Rzeszy. Do końca 1942 r. rolnictwo otrzymało około 200 000 maszyn. Propagowano stosowanie nawozów i chemicznych środków ochrony roślin, a także uprawę bardziej wydajnych odmian. Sprowadzano zwierzęta gospodarskie, by odbudować hodowle, które poniosły uszczerbek podczas działań wojennych. Naciskano na zwiększenie oferty szkół i kursów rolniczych. Wszystko to była jednak rzecz jasna oferta dla Aryjczyków, a nie pozbawionych ojcowizn Polaków.

3. Budynek niemieckiej żeńskiej szkoły rolniczej w Dobryszycach koło Radomska. 

Do 1 lipca 1942 r. na ziemiach wcielonych do Rzeszy skonfiskowanych zostało prawie 9000 gospodarstw rolnych o łącznej powierzchni upraw przekraczającej 9 000 000 hektarów. W rękach Polaków pozostały gospodarstwa najmniejsze, na które nie było "popytu" wśród niemieckich osadników. Choć i w tym przypadku dokonywano komasacji i ustanawiano nowy podział gruntów dla zapewnienia nowym niemieckim gospodarzom jak najkorzystniejszych warunków osiedlenia. Wszystkie te działania miały na celu maksymalne wykorzystanie zdobytych terytoriów, przemodelowanie ich struktury gospodarczej i utworzenie zaplecza rolniczego dla potrzeb III Rzeszy.

Rolnictwo w Generalnym Gubernatorstwie

Tereny wiejskie w Generalnym Gubernatorstwie pod względem gospodarczym były jeszcze bardziej zacofane niż te znajdujące się na zachodzie okupowanej Polski. Najliczniej występowały tu gospodarstwa o powierzchni do 10 hektarów, w których skupiało się około 70% z całości ziemi uprawnej. Kolejne pod względem wielkości były gospodarstwa liczące ponad 50 hektarów (11% ziemi). Najmniej występowało majątków rolnych o areale od 20 do 50 hektarów – zajmowały one około 3% ziemi. Niemcy opracowali więc projekt gruntowanej przebudowy polskiego rolnictwa i utworzenia całkiem nowego systemu agrarnego. Według początkowych planów podstawą rolnictwa miały być gospodarstwa o areale liczącym około 100 hektarów ziemi, znajdujące się oczywiście w posiadaniu niemieckim. Na szczęście jednak koncepcja ta na terenach Generalnego Gubernatorstwa, w przeciwieństwie do ziem wcielonych, w krótkim czasie nie byłaby możliwa do zrealizowania, dlatego odłożono ją w latach.

4. Niemiecki patrol kontroluje chłopską furmankę w dystrykcie lubelskim Generalnego Gubernatorstwa. 

Pomimo to do końca 1941 r. w Generalnym Gubernatorstwie władze okupacyjne skonfiskowały 746 prywatnych i państwowych majątków ziemskich. W 1943 r. we władaniu Głównej Administracji Nieruchomości znajdowało się 2367 gospodarstw rolnych o powierzchni ponad 700 000 hektarów, a nie była to jedyna instytucja, w posiadaniu której znajdowały się skonfiskowane majątki. W latach 1942–1944 zagarniętych zostało ogółem kilkanaście tysięcy polskich gospodarstw.

(przejdź do kolejnej części cyklu)

***

Źródła fotografii:

  1. Narodowe Archiwum Cyfrowe. 
  2. Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 de.
  3. Narodowe Archiwum Cyfrowe. 
  4. Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 de. 

*** 

Artykuł powstał na podstawie fragmentów mojej książki "Bilans Krzywd", Kraków 2018.

 

Komentarze