Niemiecka grabież okupowanej Polski. Kto obłowił się na majątku zrabowanym w podbitej Rzeczypospolitej?

Niemieccy naziści już od 1936 roku z rozmysłem gromadzili szczegółowe dane na temat polskiej gospodarki. Specjaliści z różnych dziedzin dla potrzeb Wehrmachtu sporządzili obszerne sprawozdania dotyczące potencjału przemysłowego Rzeczypospolitej, najważniejszych polskich przedsiębiorstw i ich wyposażenia technicznego, źródeł zaopatrzenia w surowce, stosowanych technologii czy wielkości produkcji. Wszystkie miały pomóc w ocenie przydatności potencjalnych zdobyczy do wzmocnienia potencjału wojennego III Rzeszy. Natomiast w czasie agresji armie niemieckie dysponowały grupami technicznymi, które prowadziły skrupulatny inwentarz wszystkich zdobytych zakładów przemysłowych.

Grabież na gigantyczną skalę

Pierwsze tygodnie niemieckiej okupacji w Polsce charakteryzowały się m.in. grabieżami i konfiskatami majątków na ogromną skalę. Niemcy organizowali masowe transporty do Rzeszy surowców, produktów przemysłowych, wyposażenia wojskowego i żywności. Demontowano i wywożono nowoczesne obiekty przemysłowe. Do początku listopada 1939 roku okupanci wywieźli z naszego kraju 10 tys. wagonów kolejowych zdobyczy, między innymi maszyn rolniczych, mebli i żywności. Do lutego 1941 roku liczba ta wzrosła do 41 tys. wagonów. Wartość tych łupów szła w miliardy marek.

Niemcy szybko utworzyli struktury administracyjne służące systematycznej eksploatacji wszystkich zasobów gospodarczych okupowanej Polski. 19 października 1939 roku Herman Göring powołał do życia Haupttreuhandstelle Ost (Główny Urząd Powierniczy Wschód – HTO) z siedzibą w Berlinie i oddziałami w Gdańsku, Poznaniu, Ciechanowie i Katowicach, a po ataku na Związek Sowiecki także w Białymstoku. Zadaniem HTO było konfiskowanie polskiego majątku państwowego oraz prywatnego na ziemiach wcielonych do Rzeszy, jak również zarządzanie tym majątkiem oraz jego eksploatowanie.

1. Wypędzana z własnego gospodarstwa  polska rodzina z wielkopolskiej wsi, której majątek przejęli Niemcy.  

Ponadto Heinrichowi Himmlerowi jako komisarzowi Rzeszy do spraw umacniania niemieckości udało się uzyskać zgodę Hitlera na konfiskowanie i eksploatację własności rolnej i leśnej obywateli polskich na zaanektowanych terenach. Himmler powołał w tym celu 12 lutego 1940 roku Ostdeutsche Landbewirtschaftungsgesellschaft mbH. Ostland (Wschodnioniemiecka Spółka z o.o. ds. Gospodarki Wiejskiej, Ziemie Wschodnie)
.

Konfiskaty i wywłaszczenia

Obie organizacje, HTO oraz Ostland Gesellschaft, przystąpiły do masowego wywłaszczania ludności polskiej na terenach przyłączonych do Rzeszy. Niemieccy okupanci przejęli cały majątek państwa polskiego, samorządów, organizacji politycznych i społecznych oraz zdecydowaną większość własności gmin zarówno polskich, jak i żydowskich religijnych. Skonfiskowali wszystkie należące do Polaków i Żydów zakłady rolne i przemysłowe, a także przedsiębiorstwa kredytowe i transportowe. W ten sposób zarekwirowano ponad 90% domów mieszkalnych, zakładów rzemieślniczych i handlowych, a także 500 tys. w pełni wyposażonych mieszkań. W tej części okupowanej Polski do końca wojny pozostały w rękach polskich jedynie nieliczne zakłady rzemieślnicze i usługowe. Zakłady żydowskie zostały przejęte w całości.

2.  Mienie polskich obywateli zagrabione przez Niemców otrzymywali niemieccy osadnicy, sprowadzeni na tereny okupowane z różnych zakątków wschodniej Europy. Na fotografii niemieccy przesiedleńcy z krajów bałtyckich otrzymują dom po wypędzonych Polakach w Wielkopolsce, listopad 1939 roku.  

Beneficjentami tego zbiorowego wywłaszczenia były niemiecki aparat okupacyjny: władze cywilne, NSDAP, Wehrmacht, SS, rozmaite stowarzyszenia i organizacje. Korzystali z niego również mieszkańcy Rzeszy, którzy ucierpieli w wyniku bombardowań. Tylko od 1 stycznia do 18 października 1943 roku do Rzeszy wyjechało 1,6 tys. wagonów z meblami skonfiskowanymi na terenach zaanektowanych. Wywłaszczony majątek otrzymywały także niemieckie przedsiębiorstwa, niemieccy osadnicy z krajów bałtyckich lub Europy Wschodniej. Polacy na terenach zaanektowanych nie byli nigdy i w żadnych okolicznościach beneficjentami tej grabieży, lecz jej głównymi ofiarami, jeżeli za miarę przyjąć ogół zrabowanego majątku.

Polityka wywłaszczeniowa w Generalnym Gubernatorstwie

W odróżnieniu od terenów wcielonych do Rzeszy w Generalnym Gubernatorstwie nie prowadzono polityki powszechnego wywłaszczenia. Skonfiskowany został i wywłaszczony przede wszystkim cały majątek państwowy. Ponieważ tereny te miały mieć wyłącznie rolniczy charakter i nie przewidywano podjęcia tam znaczącej produkcji, wszelkie zdatne do wykorzystania maszyny i urządzenia były rabowane. Z samej tylko Warszawy w latach 1940–1941 wywiezionych zostało 700 wagonów maszyn i urządzeń przemysłowych.

 

Nie wywłaszczono całego majątku prywatnego obywateli polskich, wyjątek stanowiła własność Żydów oraz Polaków, którzy uciekli za granicę. Niemieckie władze uznały cały majątek żydowski za bezpański, stopniowo go rekwirowały i przekazywały pod zarząd powierniczy. Ale także prywatna własność polska była nierzadko konfiskowana, na przykład w celu zwolnienia mieszkań i budynków dla niemieckich władz okupacyjnych i ich niemieckich pracowników, albo też w ramach represji za przynależność do ruchu oporu lub choćby, w przypadku chłopów, za niezrealizowanie obowiązkowych kontyngentów.

W Generalnym Gubernatorstwie niemieckie władze skonfiskowały zatem całą własność państwa polskiego, organizacji politycznych i społecznych, jeśli były polskie lub żydowskie, oraz cały majątek ludności żydowskiej. Ogółem niemieccy okupanci przejęli mniej więcej 1/3 całego majątku znajdującego się na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Wpływy z tego tytułu, na przykład czynsze, zasilały kasy niemieckich starostów powiatowych i grodzkich.

Niemieccy biznesmeni przejmują polskie firmy

Do zarządzania skonfiskowaną własnością w urzędzie Generalnego Gubernatora powstał wydział o nazwie Biuro Powiernicze z oddziałami w dystryktach oraz w starostwach powiatowych i grodzkich. W 1942 roku w jego zarządzie znajdowało się 1659 zakładów przemysłowych, 1036 handlowych i rzemieślniczych, 49 185 nieruchomości i 2600 majątków ziemskich. Między 1939 a 1942 roku skonfiskowanych zostało także około 217 tys. żydowskich sklepów i zakładów rzemieślniczych, z których ponad 100 tys. zostało natychmiast zamkniętych. W latach 1940 i 1941 w Generalnym Gubernatorstwie obroty rzemiosła spadły o 63 proc. w porównaniu z rokiem 1938. Najlepsze, najbardziej dochodowe przedsiębiorstwa przejmowali niemieccy "biznesmeni" z Rzeszy, jak choćby znany wszystkim z pewnego kasowego filmu Oskar Schindler lub miejscowi volksdeutsche.

3. Oskar Schindler. Wbrew wersji lansowanej przez słynny film, jego postępowanie względem Żydów miało podłoże bardziej materialne niż etyczne.   

Wspomniany Schindler, notabene agent Abwehry, który miał zdobyć wzory polskich mundurów użytych podczas prowokacji gliwickiej, przejął za niewielkie pieniądze Pierwszą Małopolską Fabrykę Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych "Rekord" w Krakowie Podgórzu, którą przemianował na "Deutsche Emaillewarenfabrik" (Niemiecka Fabryka Wyrobów Emaliowanych), produkując początkowo naczynia emaliowane, a potem amunicję. Do pracy pozyskał około 1300 żydowskich robotników, którzy wykonywali tam na jego rzecz niewolniczą pracę. Choć Schindler rzeczywiście starał się ochronić ich przed wywózką do obozów koncentracyjnych, było to zapewne podyktowane jedynie chęcią pomnożenia zysków, ponieważ koszt zatrudnienia Żydów był kilkukrotnie niższy niż polskiego robotnika. Później zajął się czynną opiekę nad pracownikami, utrzymując np. że wykwalifikowani robotnicy są niezbędni dla utrzymania wydajnej produkcji w fabryce i  próba szkodzenia im spowoduje wniesienie przez niego żądania o odszkodowanie od niemieckiego rządu. Tutaj też nie do końca są pewne jego intencje, bowiem wszystko wskazuje na to, że jego zabiegi nie były bezinteresowne. Aby się znaleźć na wspomnianej "liście Schindlera" i ocalić życie należało uiścić wcale niemałą kwotę. Nie do końca jest tylko wiadome, kto bezpośrednio brał łapówki – czy sam Oskar Schindler, czy jego pomocnik o nazwisku Goldman. Natomiast samo wniesienie odpowiedniej należności nie gwarantowało jeszcze, że dana osoba przeżyła, bowiem zawsze znalazł się ktoś, kto gotów był podbić stawkę i zapłacić więcej, a zwrotów pieniędzy czy kosztowności za stracone miejsce na liście nikt nie przewidywał… Nic dziwnego, że po powstaniu filmu Spielberga, pewien polski historyk nazwał ten obraz "Listą Szwindlera".

Kto ma przejąć żydowski majątek w GG?

Do chwili rozpoczęcia masowego mordu na Żydach w 1942 roku cały majątek żydowski znajdujący się w Generalnym Gubernatorstwie – domy, mieszkania, zakłady, które nie zostały wcześniej zlikwidowane, konta bankowe – został skonfiskowany. Aby móc sprawnie zarządzać około 50 tysiącami przejętych działek, latem 1942 roku administracja cywilna Generalnego Gubernatorstwa stworzyła specjalną spółkę.

Niemieccy urzędnicy rościli sobie również prawo do całego ruchomego majątku Żydów (meble, ubrania, przedmioty użytku domowego). Niemieccy starostowie powiatowi i grodzcy szantażem wyłudzali od gmin żydowskich – jeszcze przed deportacjami Żydów do komór gazowych – wysokie kontrybucje, między innymi aby "pokryć koszta przesiedlenia" lub "dla własnych potrzeb". Niemieccy sprawcy postarali się także – jeszcze przed rozpoczęciem "ewakuacji" żydowskich dzielnic i gett – o zabezpieczenie ich przed plądrowaniem przez Polaków. Tylko bowiem niemieccy organizatorzy "wysiedlenia" mieli prawo do zdobyczy i łupu w świetle prawa niemieckiego. Starostowie ostrzegali więc ludność miejscową, że plądrowanie opuszczonych żydowskich mieszkań i domów będzie surowo karane. Grożono karą śmierci lub obozem karnym. Do szabrów mimo to dochodziło. Niektórych łupieżców zastrzelono.

4. Kwestia związana z przejęciem majątku w okupowanej Polsce powodowała konflikty na najwyższych szczeblach niemieckiej władzy. Gubernator generalny Hans Frank był z tego powodu w sporze z przywódcą SS Heinrichem Himmlerem. Na fotografii Frank w 1939 roku w Krakowie.

Po wymordowaniu Żydów w Generalnym Gubernatorstwie powstał spór między Hansem Frankiem i Heinrichem Himmlerem o ich własność. Obaj chcieli zużytkować pozostały po Żydach majątek do własnych celów: Frank dla Generalnego Gubernatorstwa, natomiast Himmler do sfinansowania osiedlenia się Niemców na Wschodzie. Dopiero w obliczu zbliżającego się frontu sowieckiego latem 1944 roku doszli do porozumienia. Postanowili przekazać zarządzanie żydowskim majątkiem niemieckiej cywilnej administracji Generalnego Gubernatorstwa. W praktyce jednak przejęła ona własność Żydów jeszcze przed ich wymordowaniem.

Do masowej sprzedaży żydowskich nieruchomości nie doszło w Generalnym Gubernatorstwie, ponieważ zostały one wprawdzie skonfiskowane, ale – w większości przypadków – formalnie nie wywłaszczone. A tylko wywłaszczoną własność można było sprzedać. Zatarg między Frankiem i Himmlerem zablokował prawne rozwiązanie tego problemu.

Niemieckie koncerny przejmują polskie przedsiębiorstwa

Także poszczególne niemieckie wielkie koncerny zawczasu zapewniły sobie możliwość udziału w tym wielkim "polskim torcie". Decyzje o przyszłości kluczowych zakładów przemysłowych w okupowanej Polsce zapadły na przełomie 1939 i 1940 roku. Zgodnie z nimi obiekty na ziemiach przyłączonych do III Rzeszy, na których znajdowała się zdecydowana większość polskiego potencjału przemysłowego, miały zostać włączone bezpośrednio w skład koncernów niemieckich. Niemcom szczególnie zależało na jak najszybszym gospodarczym zintegrowaniu tych ziem z resztą Rzeszy. W Generalnym Gubernatorstwie, które początkowo planowano ogołocić z przemysłu, miały podjąć produkcję tylko fabryki zbrojeniowe, pozostałe przeznaczono do stopniowej likwidacji. W praktyce jednak Niemcy prowadzili demontaże w jednych przedsiębiorstwach, a często ich kosztem rozbudowywali inne.

Po zajęciu Śląska tamtejsze kopalnie i huty natychmiast stały się obiektami zainteresowania niemieckich firm. Pod zarządem komisarycznym HTO znalazły się polskie koncerny przemysłu górniczo- hutniczego: Wspólnota Interesów Górniczo-Hutniczych SA i Huta "Pokój" Śląskie Zakłady Górniczo-Hutnicze SA. Pierwsza z nich była największym przedsiębiorstwem w przedwojennej Polsce. W grudniu 1939 r. należące do niej kopalnie węgla zostały przejęte przez Reichswerke "Hermann Göring" AG. Był to państwowy koncern niemiecki, powstały w 1937 r. i częściowo sfinansowany z podatków nałożonych na prywatny przemysł.

5. Wydział wielkich pieców w hucie "Pokój". Zakłady znalazły się pod niemieckim zarządem komisarycznym Głównego Urzędu Powierniczego Wschód (HTO). Fotografia pochodzi z lat 20. XX wieku.

W krótkim czasie, dzięki wchłonięciu na ziemiach zajętych przez III Rzeszę wielu przedsiębiorstw z branży górniczej, stalowej i maszynowej, stał się jednym z największych konglomeratów w Europie. Należące również do Wspólnoty Interesów huty "Królewska" w Chorzowie i "Laura" w Siemianowicach włączone zostały ostatecznie do Berghütte z Cieszyna. Ten potężny koncern, utworzony przez okupanta na Górnym Śląsku w 1941 r., wchłonął jeszcze huty "Katarzyna", "Milowice" i "Puszkin" oraz walcownię rur i odlewnię żeliwa "Hr. Renard" w Sosnowcu. Stan posiadania Berghütte powiększył się później dodatkowo o odkupione od HTO 12 kopalń Towarzystwa Górniczo-Przemysłowego "Saturn" z Czeladzi. Zależna od Berghütte była też spółka Königs und Bismarckhütte AG, w której skład wchodziły między innymi huty: "Bismarckhütte" w Chorzowie, "Florian" w Świętochłowicach, "Bankowa" w Dąbrowie Górniczej, "Silesia" w Świętochłowicach i "Zygmunt" w Bytomiu.

Drugim niemieckim koncernem skupiającym przejęte polskie przedsiębiorstwa na Śląsku był Oberhütten Vereinigte Oberschlesische Hüttenwerk z siedzibą w Gliwicach. Należały do niego huty "Pokój" w Rudzie Śląskiej, "Ferrum" w Katowicach, Towarzystwo Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza oraz ponad połowa udziałów w Zjednoczonych Fabrykach Maszyn, Kotłów i Wagonów "L. Zieleniewski i Fitzner-Gamper" SA, jednej z najstarszych firm przemysłu maszynowego w Polsce, znanej między innymi z budowy monitorów rzecznych dla Polskiej Marynarki Wojennej.

Nowoczesna Pierwsza Fabryka Lokomotyw w Polsce "Fablok" SA z Chrzanowa, gdzie powstała choćby słynna "Luxtorpeda", została przejęta przez przedsiębiorstwo Henschel & Sohn z Kassel, producenta parowozów, samochodów, samolotów i czołgów. Duże i nowoczesne poznańskie zakłady "Hipolit Cegielski Spółka Akcyjna" już 1 listopada 1939 r. zostały sprzedane Deutsche Waffen und Munitionswerke (DWM) z Karslruhe za 11 000 000 marek. W tym samym mieście znajdowała się również znana fabryka czekolady "Goplana". Zarządca komisaryczny administrował nią do września 1940 r., kiedy została sprzedana za 626 000 marek niemieckiej firmie Kaisers Kaffeegeschäft,  tej samej, której emblematy umieszczano później dla zmylenia osób postronnych na wielu mobilnych komorach gazowych.

6. Montaż parowozów w fabryce "Fablok" w Chrzanowie w połowie lat 20.

Na włączonych do III Rzeszy okupowanych ziemiach polskich nieźle obłowił się koncern I.G. Farbenindustrie AG, czołowy sponsor NSDAP, który jeszcze we wrześniu 1939 r. objął w komisaryczny zarząd trzy największe polskie fabryki barwników. Fabryka w Woli Krzysztoporskiej, będąca własnością wybitnego chemika doktora Maurycego Szpilfogela, została przejęta jako mienie żydowskie. Nie została jednak uruchomiona, a część wyposażenia zakładu wywieziono. Pod "opiekuńcze" skrzydła koncernu dostały się również zakłady "Boruta" ze Zgierza, zakupione od HTO za najniższą możliwą cenę – 5 000 000 marek.

Łupem niemieckich firm padły także polskie stocznie. Stocznię Marynarki Wojennej na Oksywiu przemianowano na filię przedsiębiorstwa Gutehoffnungshütte z Oberhausen. Stocznia gdyńska została przejęta przez Deutsche Werke Kiel AG z Kilonii i stała się jej oddziałem jako Werk Gotenhafen.

7. Suchy dok stoczni gdyńskiej przed wojną. W czasie wojny remontowano tam okręty Kriegsmarine oraz budowano U-booty.  

Przytoczona lista polskich firm, przejętych przez niemieckie koncerny, to tylko niektóre, najbardziej charakterystyczne przykłady. Warto więc pamiętać, że niemiecki kapitał wypracowany podczas wojny, urósł zarówno dzięki zorganizowanej i systematycznej grabieży prywatnych i państwowych polskich przedsiębiorstw, instytucji i gospodarstw rolnych oraz przymusowej, niewolniczej pracy polskich obywateli. Natomiast "niemieccy obywatele", zmuszeni do ucieczki z okupowanych terenów Rzeczypospolitej w obliczu Armii Czerwonej, utracili majątek, który został wcześniej przejęty cudzym kosztem, poprzez złodziejskie, bezprawne wyrugowanie z niego polskich właścicieli. I to m.in. te dobra zostały potraktowane przez Sowietów jako łup i rozgrabione w latach 1944-45.     

 ***

Źródła fotografii:

  1. Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 de. 
  2. Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 de.
  3. Domena publiczna.
  4. Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 de. 
  5. Domena publiczna.
  6. Domena publiczna.
  7. Domena publiczna.

***

Artykuł powstał na podstawie mojej książki "Bilans Krzywd", Kraków 2018. 



Komentarze