Walczył na ORP "Piorun" z "Bismarckiem". Polskie dowództwo zarzuciło mu tchórzostwo w obliczu wroga

Polski niszczyciel ORP „Piorun”, dowodzony przez komandora porucznika Eugeniusza Pławskiego, był jednym z okrętów biorących udział w operacji przeciwko niemieckiemu pancernikowi "Bismarck". Ściągając na siebie przed północą 26 maja 1941 roku ogień hitlerowskiego giganta, umożliwił przeprowadzenie na niego ataku torpedowego innym okrętom. Po udanej akcji przeciwko "Bismarckowi", zamiast spodziewanej lawiny odznaczeń, polskie dowództwo przysłało na "Pioruna" komisję dochodzeniową.  

Jeszcze przed zatopieniem "Bismarcka" przez okręty Royal Navy (o czym przeczytasz TUTAJ), ORP "Piorun" z powodu niskiego stanu paliwa zmuszony był wracać do bazy. Po powrocie na ręce dowódcy polskiego niszczyciela spłynęły liczne telegramy i listy z gratulacjami za akcję przeciwko "Bismarckow", m.in. od Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego, Prezesa Rady Narodowej Ignacego Paderewskiego oraz wielu dowódców Royal Navy. Walka "Pioruna" z "Bismarckiem" zyskała duży rozgłos, pisało o niej wiele angielskich gazet. W uznaniu zasług kilka miesięcy po tej akcji, na wniosek brytyjskiej Admiralicji, król Jerzy VI odznaczył komandora porucznika Eugeniusza Pławskiego oraz oficera artylerii kapitana Kazimierza Hessa Distinguished Service Cross, a bosmana Bolesława Łasę i sygnalistę mata Edwarda Doleckiego – Distinguished Service Medal.

1. HMS "Noble" czyli dawny ORP "Piorun" pod brytyjską banderą po wojnie. 

Jedynie z polskiego Kierownictwa Marynarki Wojennej nie przysłano żadnych gratulacji. Wprost przeciwnie, na polecenie wiceadmirała Jerzego Świrskiego, dowódcy polskiej marynarki, 27 czerwca 1941 roku wysłano na ORP "Piorun" komisję składającą się z komandora Czesława Petelenza jako przewodniczącego oraz komandorów poruczników Stanisława Nahorskiego i Włodzimierza Kodrębskiego. Organ ten miał za zadanie dowieść, że polskiemu dowódcy zabrakło silnej woli i dlatego nie przeprowadził wspólnie z brytyjskimi niszczycielami ataku torpedowego na niemieckiego giganta. Innymi słowy zarzucono mu tchórzostwo na polu walki!

2. Grupa oficerów ORP "Piorun" odpoczywa po wachcie. U góry zdjęcia dowódca okrętu komandor porucznik Eugeniusz Pławski. 

Inicjatorem tego obrzydliwego przedsięwzięcia w stosunku do Pławskiego był komandor porucznik Stanisław Hryniewiecki, który jako dowódca dywizjonu kontrtorpedowców był jego przełożonym. Co bulwersujące, wniosek ten nie był poparty żadną dogłębną analizą sytuacji taktycznej w jakiej znalazł się "Piorun", tylko własnym "widzimisię" Hryniewieckiego. Prawdopodobnym tego powodem była zwykła ludzka zawiść.  

O fakcie powołania komisji nie poinformowano komandora porucznika Eugeniusza Pławskiego, który wspominał:

     Komisja rozgościła się w kancelarii dyonu i zaczęła wzywać do siebie poszczególnych oficerów "Pioruna". Jak już wspomniałem, nic o tym nie wiedziałem, aż zameldował mi o tych tajemniczych naradach mój zastępca, kpt. mar. Pitułko. Wreszcie przyszła kolej na mnie. Gdy stanąłem w obliczu komisji, zwróciłem się do kmdr. Petelenza z prośbą o wyjaśnienie celu jego przyjazdu oraz zapytałem, dlaczego jako dowódca okrętu nie zostałem powiadomiony o komisji; chciałem dowiedzieć się także, kto nakazał dochodzenie i czy pan przewodniczący otrzymał w tej sprawie jakieś upoważnienie na piśmie. Komandor Petelenz był wyraźnie zmieszany i nie był w stanie sformułować konkretnej odpowiedzi na żadne z moich pytań.

     (…) Gdy żegnałem się z członkami komisji, zwróciłem się do kmdr. por. Kodrębskiego z następującym zapytaniem:

     - Powiedz mi Włodku, o co tu chodzi?

     Na co Kodrębski odpowiedział:

     - Najszczerzej mówię ci, że nie wiem, ale mogę ci powiedzieć jedno, że całe twoje szczęście, żeś nie utopił "Bismarcka", bo Kierownictwo Marynarki przypisałoby ci go do zwrotu.

Komisja, zgodnie z raportem przesłanym na ręce wiceadmirała Świrskiego, nie dopatrzyła się w postawie Pławskiego w trakcie walki żadnych uchybień. Następnie Świrski wysłał pismo wyjaśniające w tej sprawie do Hryniewieckiego, napominając go, że niesłusznie oskarżył kolegę i winien jest sprostowanie w tej kwestii. 

3. Człowiek, który zarzucił komandorowi porucznikowi Eugeniuszowi Pławskiemu tchórzostwo w obliczu wroga - komandor porucznik Stanisław Hryniewiecki.  

Komandora porucznika Hryniewieckiego jednak nie przekonały ani raport końcowy komisji, ani słowa wiceadmirała Świrskiego. 25 września 1941 roku wysłał do niego kolejne pismo w danej sprawie. Na tym jednak cały ten niechlubny incydent został ostatecznie zakończony. Komandor porucznik Eugeniusz Pławski na Krzyż Walecznych z Kierownictwa Marynarki Wojennej czekał ponad rok. Przyznano mu go w Sztokholmie, gdzie pełnił funkcję attaché morskiego przy polskiej ambasadzie. Żadnego uzasadnienia, za co dostał odznaczenie, nie otrzymał. Komandor porucznik Stanisław Hryniewiecki zginął 8 października 1943 roku na Północnym Atlantyku jako dowódca najnowszego polskiego niszczyciela ORP "Orkan". 

***

Źródła fotografii:

  1. Domena publiczna.
  2. Domena publiczna.
  3.  Domena publiczna.

Bibliografia:

  • Mariusz Borowiak: ORP Piorun, Warszawa 2000.  
  • Mariusz Borowiak: Plamy na banderze, Warszawa 2008.
  • Grzegorz Nowak: ORP Piorun, Warszawa 2020.
  • Eugeniusz Pławski: Fala za falą… Wspomnienia dowódcy ORP „Piorun”, Gdańsk 2003.  

Komentarze

Popularne posty