Upiorna droga do Rzymu. Cztery bitwy o Monte Cassino (cz. 2)

Krwawa batalia o Monte Cassino to cztery bitwy stoczone przez wojska alianckie z siłami niemieckimi w pierwszym półroczu 1944 roku o przełamanie linii obronnych, zagradzających drogę w kierunku Rzymu. Pierwsze trzy uderzenia zakończyły się klęską. Żołnierze alianccy szturmowali pozycje niemieckie bez wcześniejszego rozpoznania terenu i przy ignorancji dowódców, którzy zdawali się nie zauważać, że przeciwnik zdołał przygotować doskonale zamaskowane i umocnione stanowiska obronne. 

Przeczytaj także Część 1.

Nowe przygotowania 

Po zakończonym niepowodzeniem trzecim uderzeniu generał Harold Alexander zaczął planowanie szerzej zakrojonej ofensywy, która pozwoliłaby ostatecznie przełamać Linię Gustawa i otworzyć wreszcie drogę na Rzym. Główną siłę ofensywną czwartego natarcia opatrzonego kryptonimem "Honker", miał stanowić 2. Korpus Polski pod dowództwem generała Władysława Andersa. 24 marca 1944 roku generał Alexander zaproponował dowódcy 2. Korpusu Polskiego podjęcie natarcia na Monte Cassino. Po krótkim namyśle generał Anders, bez konsultacji z polskimi władzami wojskowymi, co później spotkało się z reprymendą Naczelnego Wodza generała Kazimierza Sosnkowskiego, przyjął propozycję. Dowódca 2. Korpusu Polskiego uważał, że zwycięski szturm na klasztor będzie sukcesem sprawy polskiej i zagłuszy propagandę sowiecką głoszącą, że Polacy uchylają się od walki z Niemcami.

1. Polscy żołnierze walczą na wzgórzu "593".

8 kwietnia podczas odprawy generał Anders poinformował dowódców głównych jednostek Korpusu o tym, jakie zadanie postawiono przed nimi. 2. Korpus Polski składał się w tym czasie z 3. Dywizji Strzelców Karpackich, 5. Kresowej Dywizji Piechoty, 2. Brygady Czołgów oraz 2. Armijnej Grupy Artylerii, liczącej cztery pułki artylerii. Łącznie było to 55 tys. żołnierzy. 

Rozpoczęły się intensywne przygotowania do walki. 30 kwietnia dowództwo polskiego korpusu zakończyło opracowanie planu działań zaczepnych. Zadanie Polaków określono następująco: uderzeniem oskrzydlającym rejon wzgórza klasztornego Monte Cassino od północy i północnego zachodu, opanować i utrzymać drogę nr 6 do czasu nawiązania łączności z brytyjskim 13. Korpusem, następnie zaatakować i zdobyć wzgórze klasztornePrzed atakiem polskie oddziały zostały wzmocnione dodatkowymi moździerzami i miotaczami ognia, ponadto oddano im do dyspozycji cztery pułki sojuszniczej artylerii.   

W przeddzień uderzenia, 11 maja 1944 w oddziałach 2. Korpusu Polskiego odczytano żołnierzom okolicznościowy rozkaz dowódcy.

Pierwsze natarcie Polaków

Szturm rozpoczął się 12 maja o godzinie 1.00, poprzedzony potężną 40-minutową aliancką nawałą artyleryjską z 2 tys. dział. Żołnierze szli do nocnego ataku w zaminowanym, niemal nieosłoniętym terenie, pełnym zasieków i przeszkód pod niemieckim ostrzałem prowadzonym z bunkrów, stanowisk artylerii i moździerzy, których nie było w stanie zniszczyć własne wsparcie ogniowe. W dodatku poruszali się w terenie zupełnie sobie nieznanym, co było wynikiem niefortunnego rozkazu dowódcy 8. Armii zabraniającego 2. Korpusowi wysyłania patroli rozpoznawczych na ziemię niczyją. Chodziło o ukrycie przed Niemcami, że mają przed sobą Polaków. Spowodowało to wysokie straty wśród idących do ataku niemal po omacku żołnierzy.

Do natarcia na wzgórza "593" i "569" ruszył 2. Batalion Strzelców Karpackich. Na prawym skrzydle wchodził w "Gardziel" 1. Batalion Strzelców Karpackich, wzmocniony czołgami z 4. Pułku Pancernego "Skorpion" i saperami. Jego zadaniem było zdobycie "Massa Albaneta" – niewielkiego płaskowyżu z ruinami farmy, zamienionej przez Niemców w silny punkt oporu. Mimo silnego ognia zaporowego artylerii niemieckiej oraz ostrzału z broni strzeleckiej i maszynowej z zamaskowanych bunkrów, 2. Batalion opanował wzgórze "593" i ruszył na "569", ale został zatrzymany, ponosząc duże straty. Nieco później dociągnął 1. Batalion, który w drodze stracił dwa Shermany i prawie wszystkich saperów próbujących prowadzić rozminowanie pod ogniem.

2. Niemiecki strzelec spadochronowy pod Monte Cassino. 

Nieprzyjaciel próbował kontratakować z rejonu "Santa Lucia" i "Castellone" batalionami 1. Dywizji Strzelców Spadochronowych, ale wszystkie uderzenia zostały odparte. Najdłużej walczył 2. Batalion na "593", który do godziny 6.18 odparł cztery kontrataki. Dla wzmocnienia podciągnięta została kompania z 3. Batalionu Strzelców Karpackich, ale sytuacja stawała się coraz cięższa. Do 8.30 polegli dowódcy obu czołowych kompani i dowódca rzutu obronnego, a dowódca batalionu został ranny. O godz. 8.30 wyszedł kolejny piąty niemiecki atak, który również został odparty, lecz żołnierzom kończyła się amunicja. W południe na "593" było już tylko siedemnastu żołnierzy i jeden oficer. Resztę w miarę możności ściągano w tył, by obsadzić przynajmniej pozycje wyjściowe. Straty 3. Dywizji Strzelców Karpackich 12 maja wyniosły siedmiuset ludzi głównie z 1. i 2. Batalionów. 3. Kompania 1. Batalionu trwała na stanowiskach na wschodnich stokach "Gardzieli" do godz.14.30 dnia 13 maja.

Atakują Kresowiacy !

Do ataku na "Widmo" ruszyły 13. i 15. Wileńskie Bataliony Strzelców z 5. Kresowej Dywizji Piechoty, oba wzmocnione saperami i miotaczami ognia. Żołnierze dotkliwie odczuwali ostrzał artyleryjski w górzystym terenie. Gdy wdarli się wreszcie na "Widmo", straty sięgały 20%. Siły nacierających topniały coraz szybciej. Kompanie lewoskrzydłowego 15. Batalionu zostały poderwane do ataku na wzgórze "575", ale pod silnym ogniem zaległy. Prawoskrzydłowy 13. Batalion bardzo ucierpiał od bocznego ognia z "San Angelo". Po opanowaniu szczytu kompanie ruszyły ku niemu, ale po 200 metrach dotarły do głębokiej rozpadliny, która była pełna pułapek minowych i gniazd karabinów maszynowych. W obliczu całkowitej zagłady dowódca nakazał odwrót na wzgórze "706", gdzie 14. Batalion utrzymał stanowiska. O godz. 14.00 dowódca Korpusu dał rozkaz wycofania się na pozycje wyjściowe.

3. Walki na "Widmie" podczas drugiego natarcia. 

Okazało się że przygotowanie ogniowe nie dało spodziewanych wyników. Ogień armat i haubic mimo znacznego zużycia amunicji był mało skuteczny, by zniszczyć bunkry nieprzyjaciela. Zdecydowano o przerwaniu natarcia.

Przed drugim natarciem

Generał Anders planował wznowienie ataku w masywie Monte Cassino 12 maja o godz. 15.00, aby nie dać nieprzyjacielowi zbyt wiele czasu na przegrupowanie i uzupełnienia. Ze względu na zbyt powolne natarcie sąsiedniego 13. Korpusu, dowódca 8. Armii przesunął datę rozpoczęcia drugiego natarcia 2. Korpusu. Zadecydował, by oddziały polskie aż do czasu kolejnego szturmu prowadziły dniem i nocą intensywne akcje patrolowe, utrzymując styczność z wrogiem. Trzymało to Niemców w stałym napięciu w oczekiwaniu kolejnego natarcia oraz uniemożliwiało im przerzucenie części sił z rejonu Monte Cassino przeciwko brytyjskiemu 13. Korpusowi w dolinie rzeki Liri.

Choć okupione dotkliwymi stratami pierwsze polskie natarcie nie dało spodziewanych sukcesów terenowych, zdezorientowało dowództwo niemieckie co do kierunku głównego uderzenia brytyjskiej 8. Armii. Ponadto przyniosło pewne korzyści. Rozpoznano walką większość punktów oporu nieprzyjaciela, zlokalizowano stanowiska jego moździerzy, natomiast wzięci do niewoli Niemcy zeznali, że ponieśli ogromne straty. Dowódcy brytyjscy uznali, że 2. Korpus Polski w pierwszym dniu natarcia związał około dziewięciu batalionów niemieckich, dzięki czemu wojska Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego i 13. Korpusu, mogły uzyskać wyraźne sukcesy w Górach Auruncyjskich i podczas forsowania rzeki Garigliano.

4. Stanowisko działa polskiego 6. Pułku Artylerii Lekkiej podczas bitwy o Monte Cassino. 

W ciągu tych kilku dni przerwy w działaniach, artyleria Korpusu prowadziła ostrzał nękający, a 15 maja dokonała półgodzinnej prowokacyjnej demonstracji ogniowej na wzgórza "593" i "569" celem sprawdzenia, czy nieprzyjaciel zajmuje swoje dotychczasowe pozycje. 16 maja o godz. 7.00 oddziały 2. Korpusu polskiego przystąpiły do drugiego natarcia.

Powtórny szturm

Przez cztery poprzednie dni pozycje nieprzyjaciela bombardowało lotnictwo. Niemcom groził głęboki wyłom Polaków na "Albanetę" albo "San Angelo" i tym samym odcięcie ich sił zamkniętych w klasztorze Monte Cassino oraz obsadzających sąsiednie wzgórza. 16. Lwowski Batalion Strzelców 16 maja w godzinach wieczornych śmiałym wypadem, zaskakując Niemców, opanował północną część "Widma". Zdobywano bunkier po bunkrze i odpierano kontrataki niemieckie. Zdecydowana postawa żołnierzy polskich na "Widmie" zmusiła nieprzyjaciela do wycofania się, dzięki czemu zagrożono Niemcom na "San Angelo", będącym kluczowym punktem ich obrony, skąd łatwo było przeniknąć w głąb nieprzyjacielskich pozycji, aż do stanowisk ogniowych artylerii. Opanowanie wzgórz "593" i "569" zagroziło stanowiskom niemieckich moździerzy. Kiedy 17 maja w czasie kontrataku niemieckiego na "San Angelo" wspartego przez ciężkie moździerze Polacy zaczęli się łamać, wówczas sierżant Marian Czapliński zaintonował hymn, którego słowa podchwycili pozostali żołnierze i walka rozgorzała na nowo.

5. Mapka działań bojowych 2. Korpusu Polskiego. 

Drugi atak przyniósł przełom na polskim odcinku: zdobyto i utrzymano "Widmo", "593", "Monte Castellone" i "Massa Albaneta". Pod Koniec 17 maja Polacy przełamali północny skraj pierścienia obronnego, opanowując "Colle San Angelo". W tej ostatniej fazie bitwy kluczowymi działaniami – dla osiągnięcia ostatecznego zwycięstwa na Linii Gustawa - było przekroczenie rzeki Rapido u jej ujścia do rzeki Liri przez 13. Korpus brytyjski i oskrzydlające przełamanie 14 maja linii obronnych przez kolonialne oddziały francuskie. Dwa uderzenia – przy polskim parciu od północy grożącym odcięciem części wojsk niemieckich doprowadziły do wycofania się Niemców na odległą o około 15 km "Linię Hitlera". Polacy przechwycili meldunek niemiecki o wycofaniu się z klasztoru, Nakazano artylerii ostrzeliwać drogi odwrotu nieprzyjaciela. W nocy z 17 na 18 maja 1944 roku Niemcy opuścili klasztor obawiając się okrążenia.

Nad ranem zauważono nad klasztorem białą flagę. Wysłano patrol 12. Pułku Ułanów Podolskich pod dowództwem podporucznika Kazimierza Gurbiela, który wraz z kilkunastoma żołnierzami wkroczył do ruin klasztoru. Wziął do niewoli 16 rannych żołnierzy niemieckich i zatknął na murach najpierw proporzec 12. Pułku Ułanów, a następnie polską flagę, którą zatknęli żołnierze z pocztu dowódcy 3. kompanii 5. Batalionu Strzelców Karpackich. Dopiero w kilka godzin później na wyraźne polecenie generała Andersa, obok polskiej flagi została załopotała flaga brytyjska. 18 maja 1944 roku w samo południe na ruinach klasztoru Monte Cassino plutonowy Emil Czech, odegrał Hejnał Mariacki ogłaszając zwycięstwo polskich żołnierzy.

6. Polscy żołnierze w ruinach klasztoru. 

Sukces 2. Korpusu Polskiego umożliwił oddziałom brytyjskiego 13. Korpusu wejście w dolinę rzeki Liri bez obawy, że północne skrzydło brytyjskie może zostać zaatakowane przez Niemców z rejonu masywu Monte Cassino. 19 maja wzgórza "575" i "San Angelo" zostały oczyszczone przez polskie oddziały z wojsk nieprzyjaciela. 2. Korpus Polski zdobył też Piedimonte, Passo Corno i Monte Cairo, które opanowali ułani z 15. Pułku Ułanów Poznańskich w dniach 21-25 maja 1944 roku. Droga na Rzym została otwarta.

Kontrowersyjne zwycięstwo

Polskie walki o masyw Monte Cassino i Piedimonte trwały 13 dni i 20 godzin. Były niezwykle zacięte i krwawe. W natarciu zginęło 923 żołnierzy, 2931 zostało rannych, a za zaginionych uznano 345, z których 251 powróciło do oddziałów po zakończeniu walk.

Zmagania o Monte Cassino trwały blisko pięć miesięcy i była to najkrwawsza bitwa kampanii włoskiej, która do dziś jest symbolem niezłomności i waleczności wszystkich biorących w niej udział żołnierzy, zarówno alianckich, w szczególności tych z 2. Korpusu Polskiego, ale także niemieckich. Niemcy, Włosi, Amerykanie, Francuzi, Brytyjczycy, Hindusi, Nowozelandczycy, Polacy, Kanadyjczycy i Południowi Afrykanie stracili około 200 tysięcy żołnierzy w ciągu 129 dni.

7. Polska i brytyjska flagi na ruinach klasztoru. 

Niestety, tak ciężko okupione zwycięstwo zostało w znacznej mierze zaprzepaszczone, ponieważ dowódcy amerykańskiej 8. Armii generałowi Markowi Clarkowi szczególnie zależało na wkroczeniu w glorii chwały do Rzymu. Kiedy zarysowała się okazja po przełamaniu pozycji niemieckich odcięcia i zniszczenia resztek wycofujących się z Linii Gustawa wojsk niemieckich, Clark rozkazał amerykańskiemu 6. Korpusowi, atakującemu z przyczółka pod Anzio, zmianę kierunku natarcia i zamiast odciąć oddziały niemieckie ruszył w kierunku stolicy Włoch, która została zajęta 4 czerwca 1944 roku. Uratowane z pułapki wojska Niemcy wykorzystali bardzo szybko do obsadzenia Linii Gotów, ciągnącej się w poprzek półwyspu włoskiego od Pizy do Rimini, wzdłuż wyżyn nad rzeką Arno na północ od Rzymu.   

***

Źródła fotografii:

  1. Domena publiczna. 
  2. Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0.
  3. Domena publiczna.
  4. Domena publiczna.
  5. Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0. 
  6. Domena publiczna.
  7. Domena publiczna. 

Bibliografia:

  • Richard Doherty: Cel Monte Cassino. Działania 8. Armii i Drugiego Korpusu Polskiego we Włoszech, Warszawa 2009.  
  • Glyn Harper, John Tonkin-Covell: Niepotrzebna bitwa? Monte Cassino nowe spojrzenie, Warszawa 2017.
  • Stanisław Jankowski, Olgierd Terlecki: Od Sycylii do Monte Cassino, Warszawa 1985.
  • Matthew Parker: Monte Cassino. Opowieść o najbardziej zaciętej bitwie II wojny światowej, Poznań 2005.
  • Marcin Sigmund: Najkrwawsza bitwa kampanii włoskiej, „MMS Komandos” 2005, nr 4.
  • Zbigniew Wawer: Monte Cassino. Walki 2. Korpusu Polskiego, Warszawa 2009.
  • Zbiorowe: Polskie triumfy. 50 chwalebnych bitew Polaków, Kraków 2018.

Komentarze