Pancerny bohater. Generał Stanisław Maczek
Generał Stanisław Władysław Maczek był jednym z najwybitniejszych dowódców w szeregach Wojska Polskiego w XX wieku. Legendarny dowódca równie legendarnej jednostki – 1. Dywizji Pancernej – żołnierz wielkiej odwagi, niezrównany taktyk, zagorzały patriota.
Ochotnik do odrodzonego Wojska Polskiego
Urodził się 31 marca 1892 roku w
miasteczku Szczerzec koło Lwowa, w ówczesnej Monarchii Austro-Węgierskiej. Był
najstarszym z czterech synów sędziego Witolda Maczka i Anny z Czernych.
Początkowo nic nie wskazywało na
to, że Stanisław Maczek zrobi tak wielką karierę wojskową. Humanista, miłośnik
prozy Sienkiewicza, Żeromskiego i Kasprowicza, w 1910 roku rozpoczął we Lwowie
studia polonistyczne i filozoficzne na tamtejszym Uniwersytecie. Wstąpił
również do polskiego Związku Strzeleckiego. Wybuch Wielkiej Wojny spowodował
jednak powołanie go do armii austro-węgierskiej. W trakcie wojny otrzymał
patent oficera rezerwy armii austriackiej oraz nabył cenne doświadczenie bojowe.
Odbył również specjalistyczne kursy: z narciarstwa, wspinaczki wysokogórskiej
oraz taktyczno-szturmowego wykorzystania broni maszynowej. Był kilkukrotnie
odznaczany najwyższymi odznaczeniami za zasługi na polu walki.
![]() |
| 1. Generał brygady Stanisław Maczek, dowódca polskiej 1. Dywizji Pancernej, w wieży swojego czołgu dowodzenia, 1944 rok. |
Kres istnienia Monarchii
Austro-Węgierskiej umożliwił Stanisławowi Maczkowi powrót do odradzającej się
ojczyzny. 14 listopada 1918 roku znalazł się w Krośnie, gdzie zgłosił się ochotniczo
do Wojska Polskiego. Przez kolejne miesiące brał z wielkim powodzeniem udział w
walkach z Ukraińcami i bolszewikami, stając się niekwestionowanym specjalistą
od akcji wypadowych. Szybko awansował, najpierw do stopnia kapitana, potem
majora. W uznaniu zasług 23 października 1920 roku otrzymał najwyższe polskie
odznaczenie bojowe – Order Virtutti Militari V klasy, a kilka miesięcy później
również Krzyż Walecznych.
W ciągu kilku lat walk przyszły
dowódca 1. Dywizji Pancernej wykształcił charakterystyczny dla siebie styl
dowodzenia, który przyniósł mu później wiele sukcesów na polach bitew kolejnej
wojny. Powodzenie w boju starał się osiągnąć przede wszystkim poprzez: manewr,
zaskoczenie, oskrzydlenie przeciwnika, działania niekonwencjonalne oraz
maksymalne wykorzystanie ukształtowania terenu. I, kiedy tylko to było
potrzebne, osobiście dawał przykład podwładnym.
10. Brygada Kawalerii
W okresie międzywojennym
Stanisław Maczek doskonalił swoje wojskowe rzemiosło. Piął się szczebel po
szczeblu na coraz to nowe stanowiska dowódcze, gdzie zbierał doskonałe noty od
przełożonych. W 1924 roku ukończył również (z piątą lokatą) roczny kurs
doszkolenia w Wyższej Szkole Wojennej. Jednak prawdziwy przełom w jego karierze
nastąpił w 1938 roku, gdy niespodziewanie został mianowany dowódcą 10. Brygady
Kawalerii Zmotoryzowanej. Była to eksperymentalna w Wojsku Polskim pierwsza
wielka jednostka tego typu. Powierzenie jej dowództwa właśnie Maczkowi, wówczas
pułkownikowi, było dowodem ogromnego zaufania do jego kwalifikacji. Zapewne nie
bez znaczenia były tutaj jego doświadczenia frontowe i wnioski jakie płynęły z
manewrów - podczas ćwiczeń pułkownik uwielbiał organizować „ad hoc” różne
oddziały piechoty transportowane na samochodach ciężarowych. Warto dodać, że
pierwotnie pieczę nad brygadą miał objąć pułkownik Stefan Rowecki, późniejszy "Grot", ale odmówił.
![]() |
| 2. Formacja rozpoznawcza 10. Brygady Kawalerii podczas operacji zajęcia Jaworzyny Spiskiej, listopad 1938 roku. |
Brygada składała się organicznie
z dwóch zmotoryzowanych pułków kawalerii – 24. Pułku Ułanów i 10. Pułku
Strzelców Konnych oraz pomniejszych jednostek. Dodatkowo przydzielono jej batalion
czołgów, dywizjon artylerii motorowej, batalion saperów, baterię dział
przeciwlotniczych i pluton lotnictwa. Wraz z objęciem dowództwa przez pułkownika
Maczka rozpoczął się w brygadzie okres intensywnych ćwiczeń. W krótkim czasie
stała się ona wizytówką Wojska Polskiego, tak pod względem wyposażenia jak i
dyscypliny oraz wyszkolenia.
Wrzesień 1939
We wrześniu 1939 roku 10. Brygada
Kawalerii wchodziła w skład Armii "Kraków". Od pierwszego dnia wojny
uczestniczyła w walce, prowadząc działania obronne przeciwko jednostkom niemieckiego
XXII Korpusu Pancernego, atakującego ze Słowacji w kierunku Krakowa i Tarnowa. Umiejętna
obrona jaką stawiała brygada wielokrotnie silniejszemu przeciwnikowi była prawdziwym
majstersztykiem w wykonaniu jej dowódcy.
Pułkownik Maczek postanowił
maksymalnie wykorzystać możliwości, jakie dawał mu górzysty, pocięty wąwozami,
teren. Jego oddziały trzymały odcinek pomiędzy Chabówką i Jordanowem. 2
września uderzył na nie pułk czołgów z niemieckiej 2. Dywizji Pancernej.
Niemcom udało się włamać na grzbiet Góry Ludwiki w rejonie miejscowości Wysoka.
Kontratak szwadronów 24. Pułku Ułanów wspartych plutonem czołgów powstrzymał
jednak nieprzyjaciela. Co więcej, wieść o pojawieniu się polskich czołgów,
wywołała w szeregach niemieckich panikę i planowany jeszcze tego samego dnia
kolejny nieprzyjacielski atak został przełożony na dzień następny.
![]() |
| 3. Pułkownik Stanisław Maczek wśród żołnierzy 10. Brygady Kawalerii podczas operacji zajęcia Zaolzia w 1938 roku. |
3 września polska Brygada z
powodzeniem odpierała kilkukrotne ataki niemieckiej dywizji pancernej, wsparte
silnym lotnictwem. Płk Maczek w dowodzeniu wykazywał się dużą elastycznością.
Kiedy w godzinach popołudniowych na lewe skrzydło związanego walką 10. Pułku
Strzelców Konnych wyszedł atak niemieckiej piechoty, dowódca brygady rozkazał
niezwłocznie kontratakować czołgom Vickers E ze 121. kompanii czołgów lekkich
por. Stanisława Rączkowskiego, co doprowadziło do zażegnania kryzysowej
sytuacji.
Podobnie było w momencie, gdy
niemiecka 4. Dywizja Lekka próbowała obejść wschodnie skrzydło Brygady. Pułkownik
polecił przemieścić się 24. Pułkowi Ułanów, wspartemu dwoma kompaniami czołgów,
o około 50 kilometrów w kierunku Mszany Dolnej i tam zablokować Niemcom drogę.
Jeden ze szwadronów pułku uprzedził niemieckie oddziały i zajął będący ich przedmiotem
ataku grzbiet górski. Polskie czołgi uderzyły na wozy bojowe przeciwnika i
związały je w walce, wydatnie wspomagając ułanów. Niemcy utknęli tu na cały dzień,
tracąc trzy czołgi przy stracie naszych dwóch Vickersów i kilku tankietek.
Dopiero wieczorem ruszyli w kierunku Tymbarku.
Na odcinku bronionym przez
Brygadę, mimo swojej przewagi, Niemcy posuwali się z mozołem, w tempie ledwie
5-7 km dziennie. Umożliwiło to wycofanie się ze Śląska jednostek Armii
„Kraków”. Należy podkreślić, że pułkownik Stanisław Maczek z rozmysłem unikał
biernej formy obrony i preferował działania, w których stał się ekspertem
jeszcze w czasach walk przeciwko Ukraińcom i bolszewikom. Tak wspominał po
latach:
Stosowaliśmy wszystkie formy aktywnego działania: wypady i
przeciwuderzenia, dwoiliśmy się i troili, "sprzedawaliśmy" po kilka razy tą
samą kompanię czołgów i skromne dwie baterie artylerii, udając wielka jednostkę
pancerną i myląc przeciwnika co do naszych sił i zamiarów.
![]() |
| 4. Polscy pancerniacy oraz sprzęt 10. Brygady Kawalerii internowani na Węgrzech. |
Niestety, 5 września polska
obrona została przełamana. Brygada, choć znajdując się częściowo w okrążeniu, zdołała
się jednak oderwać od nieprzyjaciela. W późniejszych dniach, walcząc z Niemcami
i borykając się z brakami w zaopatrzeniu, skierowana została w okolice Lwowa. W
rejonie Zboisk wzięła tam udział w zaciętych walkach z 1. Dywizją Górską
Wehrmachtu. Po agresji Sowietów pułkownik Stanisław Maczek dostał rozkaz
przekroczenia ze swoimi oddziałami granicy węgierskiej, co też się stało 19
września 1939 roku. Jego brygada jako jedyna wielka jednostka Wojska Polskiego
w całości przetrwała mordercze walki, będąc często w sytuacjach nie tylko
grożących okrążeniem i rozbiciem, ale i samemu zadając dotkliwe straty
nieprzyjacielowi. Jest to najlepszy dowód wysokiego kunsztu dowódczego
Stanisława Maczka.
W Armii Polskiej we Francji
Pułkownik Maczek nie zagrzał zbyt długo miejsca jako
internowany na Węgrzech. Już 22 października zameldował się w Paryżu u
Naczelnego Wodza generała dywizji Władysława Sikorskiego. W uznaniu zasług
został awansowany na generała brygady i otrzymał funkcję komendanta obozu
Coētquidan, gdzie formowano Wojsko Polskie we Francji. W krótkim czasie rozpoczął
też starania o reaktywowanie swojej brygady, tym razem w formie lekkiej dywizji
zmechanizowanej. Plan ten był tym bardziej realny, że większość jego byłych
podkomendnych również dość szybko znalazła się nad Sekwaną. Niestety, dopiero w
maju 1940 roku, a więc już po inwazji Niemców na swój kraj, Francuzi zgodzili
się na utworzenie polskiej jednostki pancernej. Zmusiła ich do tego trudna
sytuacja na froncie.
![]() |
| 5. Czołgi Renault R-35 z polskiej 10. Brygady Kawalerii Pancernej w trakcie walk we Francji, czerwiec 1940 roku. |
Ostatecznie sformowano z wydzielonych pododdziałów
nieistniejącej jeszcze dywizji pancernej zgrupowanie bojowe. Nowej jednostce
nadano szumną nazwę 10. Brygada Kawalerii Pancernej, a jej dowództwo powierzono
oczywiście generałowi brygady Maczkowi. Jednostka została skierowana na front
do Szampanii, gdzie jej aktywność sprowadzała się w zasadzie do osłony
wycofujących się pod naporem Niemców oddziałów francuskich. Jedynym jaśniejszym
punktem podczas walk polskich pancerniaków na francuskiej ziemi było zdobycie
przez nich miasteczka Montbard 16 czerwca 1940 r. Niestety, brygada znalazła
się w okrążeniu i generał zmuszony był rozformować swoje oddziały. Maczek
rozkazał żołnierzom przedzierać się do nieokupowanej przez Niemców części
Francji, skąd przez wiele kolejnych miesięcy napływali do Wielkiej Brytanii – "wyspy ostatnich nadziei".
Dowódca polskiej dywizji pancernej
Również na Wyspach Brytyjskich
generał Stanisław Maczek niestrudzenie czynił zabiegi o stworzenie polskiej
dywizji pancernej. W Szkocji objął początkowo dowództwo nad 2. Brygadą
Strzelców, w której szeregach służyło wielu jego byłych żołnierzy z kampanii w
Polsce i Francji. Efektem starań generała i jego towarzyszy broni było nadanie
brygadzie nazwy 10. Brygada Kawalerii Pancernej. Epokowym dniem w historii
polskich wojsk pancernych był 25 lutego 1942 roku. Wtedy to właśnie ukazał się rozkaz
Naczelnego Wodza, o utworzeniu polskiej 1. Dywizji Pancernej z generałem
brygady Maczkiem jako jej dowódcą.
W momencie lądowania we Francji,
w początkach sierpnia 1944 roku 1.
Dywizja Pancerna składała się ze sztabu, 10. Brygady Kawalerii Pancernej, 3.
Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, 10. Pułku Strzelców Konnych (jednostka
rozpoznawcza dywizji), czterech pułków artylerii, batalionu łączności,
batalionu saperów oraz jednostek towarzyszących. Ogółem było to przeszło 16
tys. żołnierzy, 381 czołgów, 473 działa i około 4 tys. pojazdów
mechanicznych.
Operacyjnie polska dywizja
pancerna wchodziła w skład II. Korpusu 1. Armii Kanadyjskiej, podporządkowanej
21. Grupie Armii, dowodzonej przez generała Bernarda L. Montgomery’ego.
Kanadyjczykom, a co za tym idzie i jednostce polskiej, w ramach operacji "Totalize" przydzielono zadanie wyprowadzenia uderzenia z rejonu Caen w
kierunku na Falaise. Miało się to przyczynić do przełamania pewnego impasu,
jako że od momentu inwazji w Normandii wojska alianckie poczyniły niewielkie
postępy w tym rejonie.
Ponownie na kontynencie
Ofensywa miała ruszyć w nocy 7 na
8 sierpnia 1944 roku. Według założeń nasza dywizja i kanadyjska 4. Dywizja
Pancerna atakowały frontalnie wąskim korytarzem z rejonu Caen, po obu stronach
szosy łączącej to miasto z Falaise. Powyższy plan wzbudził sporo zastrzeżeń u
Maczka. Odbierał mu bowiem inicjatywę jako dowódcy, tym samym mocno
ograniczając możliwość manewru polskim oddziałom w krytycznej sytuacji, czym
narażał je na duże straty. Sam generał został właściwie sprowadzony do roli "przekaźnika" rozkazów dowódcy korpusu po szczeblach dowodzenia w dół. Maczek,
który preferował pewną swobodę, miał osobistą awersję do takiego wojowania. Jak
sam podkreślał:
Nigdy nie lubiłem przesuwania mnie od punktu do punktu, krępowania
szczegółami wykonania, dyktowania mi nie zawsze najfortunniejszego rozwiązania.
Jasno postawione zadanie, choćby trudne, byle wyraźne określało, czego się ode
mnie chce!
Jeszcze w przeddzień operacji
Maczek przezornie prosił dowódcę II. Korpusu, generała Simondsa, o rozszerzenie
wyznaczonego polskiej dywizji pasa natarcia. Znacznie utrudniłoby to
nieprzyjacielowi koncentrację ognia przeciwpancernego podczas ataku.
Kanadyjczyk kategorycznie odmówił a obawy generała, niestety, w pełni się potwierdziły.
![]() |
| 7. Generał Stanisław Maczek przyjmuje raport od swoich żołnierzy, 1944 rok. |
Kiedy 8 sierpnia punktualnie o
godzinie 13.35 czołgi 1. Dywizji Pancernej ruszyły do boju, nadziały się na
ścianę ognia przeciwpancernego niemieckiej artylerii. Jeden tylko 2. Pułk
Pancerny stracił 32 z 36 wysłanych do ataku "Shermanów". Pozostałe jednostki
polskiej dywizji utraciły łącznie 5 czołgów. Natarcie polskiej i kanadyjskiej
dywizji zostało na pewien czas powstrzymane. W ciągu następnych czterech dni
poszczególne oddziały 1. Dywizji Pancernej toczyły zacięte walki z siłami
niemieckimi, ale nie doprowadziło to przełamania dobrze przygotowanej obrony
niemieckiej. Generał brygady Stanisław Maczek nieustannie czuwał nad
przebiegiem tych walk. Na bieżąco analizował raporty spływające z pola walki. Kiedy
uznawał za stosowne, wspierał własne pododdziały siłami odwodowymi lub ogniem
artylerii, zatwierdzał bądź korygował decyzje swoich podwładnych.
Kocioł pod Falaise
12 sierpnia polska dywizja
pancerna została skierowana do odwodu w celu uzupełnienia strat oraz amunicji,
paliwa i żywności. W tym czasie, dzięki
sukcesom amerykańskiego 15. Korpusu, pojawiła się możliwość okrążenia
niemieckich oddziałów w rejonie Falaise. Jedyną drogę ucieczki dla Niemców
stanowiła luka pomiędzy tym miastem a Argentan. W tej dogodnej dla Aliantów
sytuacji 1. Dywizja Pancerna otrzymała zadanie domknięcia okrążenia. W tym celu musiała uderzyć na miasteczko Trun
i położone dalej Chambois, gdzie miało dojść do połączenia się z Amerykanami.
W rozmowie z dowódcą korpusu,
generałem Simondsem, generał brygady Maczek zaproponował własny plan działania.
Sugerował, by oprócz frontalnego natarcia na wspomniane miasteczka, opanować
również leżące na wschód od nich wzgórza. Po latach pułkownik Franciszek
Skibiński tak skomentował inicjatywę swojego ówczesnego dowódcy:
Maczek powziął własną koncepcję manewru. Był on obdarzony szczególnym
talentem. Jednym rzutem oka umiał dojrzeć i ocenić decydujący dla danego
działania punkt terenu. Takim punktem, przesądzającym o odcięciu linii odwrotu
niemieckiego, był – poza Chambois – kompleks wzgórz Mont Ormel (…). Składał się
z dwóch wzgórz 262, północnego i południowego. Warstwice wzgórz układały się na
mapie na kształt maczugi. Maczek nazwał je zaraz "Maczugą".
![]() |
| 8. Generał Stanisław Maczek w czołgu dowodzenia Cromwell Mk. IV w trakcie walk pod Falaise. |
Oba newralgiczne dla powodzenia
operacji okrążenia niemieckich wojsk punkty zostały zajęte przez Polaków do
wieczora 19 sierpnia. Tym samym w kotle pod Falaise znalazło się około 70 tys.
żołnierzy wroga. Dalsze walki polskiej dywizji miały charakter obrony okrężnej.
Polscy żołnierze walczyli od 20 sierpnia, przez dwa kolejne dni w izolacji.
Byli silnie naciskani zarówno od wewnątrz przez oddziały niemieckie usiłujące
za wszelką cenę wydostać się z kotła, jak i od zewnątrz przez idące im z
odsieczą jednostki SS.
Mimo dużych strat pancerniacy
Maczka wytrwali na swoich stanowiskach do czasu nadejścia oddziałów
kanadyjskich i amerykańskich. I choć bitwa pod Falaise nie spowodowała
całkowitej zagłady niemieckich armii, to jednak poniosły one ogromne straty.
Sama tylko 1. Dywizja Pancerna wzięła ponad 5 tys. jeńców i zniszczyła duże
ilości sprzętu w tym 55 czołgów, 44 działa polowe oraz 38 samochodów
pancernych. Jak się później okazało była to największa bitwa dywizji na froncie
zachodnim.
Polscy pancerni w walkach o wyzwolenie Belgii i Holandii
Już po bitwie generał brygady
Stanisław Maczek przeprowadził specjalną odprawę swoich dowódców, na której
podsumowano zmagania poszczególnych jednostek dywizji w czasie minionych dwóch
tygodni walk i przeprowadzono ich wnikliwą analizę. Generał apelował, aby w
przyszłości wykorzystać te cenne doświadczenia a naczelna zasada dalszych
działań na froncie miała być następująca: maksymalny sukces przy jak
najniższych stratach.
Dalsze działania dowodzonej przez
Maczka 1. Dywizji Pancernej na froncie zachodnim do końca 1944 roku to udział w
wyzwoleniu szeregu miast, miasteczek i miejscowości francuskich, belgijskich i
holenderskich. Warto wymienić te najważniejsze: Abbeville, Ypres, Gandawa,
Axel, Hulst, Merxplas, Baarle-Nassau, Alphen, Breda, Moerdijk. Żołnierze
dywizji wszędzie byli entuzjastycznie witani przez mieszkańców kwiatami i
polskimi flagami.
![]() |
| 9. Szlak bojowy 1. Dywizji Pancernej. |
W międzyczasie 1. Dywizja
Pancerna była często wizytowana przez licznych oficjeli polskich i alianckich.
Generał brygady Maczek został wysoko oceniony przez przełożonych, którzy
podkreślali zwłaszcza jego umiejętną taktykę walki i świetne zgranie
poszczególnych rodzajów broni w jeden organizm bojowy, jakim była dywizja
pancerna. Wyrazem tego było odznaczenie go Krzyżem Kawalerskim Orderu Wojennego
Virtuti Militari. Szczególnie uroczysty wymiar miało uhonorowanie Stanisława
Maczka Krzyżem Kawalerskim Legii Honorowej przez szefa Sztabu Głównego armii
francuskiej generała Alphonse’a Juina. Miało to miejsce pod Łukiem Triumfalnym
w Paryżu, a po uroczystości generał Maczek był gościem generała Charles’a de
Gaulle’a, szefa francuskiego rządu.
Na terytorium Niemiec
8 kwietnia 1945 roku miał miejsce
historyczny dla dowódcy polskiej dywizji pancernej i jej żołnierzy moment - po
raz pierwszy nasze oddziały weszły na niemieckie terytorium. Stało się to w
okolicach miasta Goch we Fryzji. Bagnisty teren oraz mnóstwo rzek i kanałów
były nie lada wyzwaniem dla polskich pancerniaków. Niemcy również nie
zamierzali jeszcze kapitulować i polscy żołnierze napotykali kontrataki z ich
strony. 12 kwietnia doszło do zdarzenia, które - jak wspominał generał Maczek –
głęboko przeżyła cała dywizja. Patrol
dowodzony przez podpułkownika Stanisława Koszutskiego oswobodził obóz jeniecki
Oberlangen, gdzie przetrzymywane były uczestniczki Powstania Warszawskiego.
![]() |
| 10. Wyżsi dowódcy 1. Armii Kanadyjskiej, której operacyjnie podlegała polska 1. Dywizja Pancerna. Generał Stanisław Maczek siedzi pierwszy od lewej. |
Ostatnim akordem działań dywizji
w Niemczech miał być atak na Wilhelmshaven – miasto i port wojenny. Bezpośredni
szturm jednak już nie nastąpił. 5 maja 1945 roku nastąpiło zawieszenie ognia.
Generał Stanisław Maczek uczestniczył w akcie podpisania kapitulacji przez
wojska niemieckie w pasie działania II Korpusu Kanadyjskiego. Ta chwila miała
dla niego wymiar szczególny. Uczestnicząc w trzech kampaniach: polskiej,
francuskiej i na zachodzie Europy kończył wojnę przyjmując kapitulację głównej
bazy Kriegsmarine.
20 maja 1945 roku generał
Stanisław Maczek pożegnał się z dywizją. Został mianowany dowódcą I Korpusu
Polskiego. 1 czerwca otrzymał z rąk prezydenta RP Władysława Raczkiewicza awans
na generała dywizji. Do podporządkowanej Sowietom Polski nie zdecydował się
wrócić, za co władze komunistyczne odebrały mu obywatelstwo. Na obczyźnie
zamieszkał w Edynburgu w Szkocji. Generał doczekał upadku komunizmu w Polsce.
Niestety, ojczystego kraju już nie odwiedził. Zmarł 11 grudnia 1994 roku.
Został pochowany z wojskowymi honorami wśród swoich towarzyszy broni, na
cmentarzu żołnierzy polskich w Bredzie.
***
Źródła fotografii:
- Domena publiczna.
- Domena publiczna.
- Domena publiczna.
- Wikimedia Commons (CC BY-SA 3.0)
- Domena publiczna.
- Domena publiczna.
- Domena publiczna.
- Domena publiczna.
- Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)
- Domena publiczna.
Bibliografia:
- Pier Paolo Battistelli, Niemieckie dywizje pancerne. Lata Blitzkriegu 1939-1940, Warszawa 2010.
- Michał Klimecki, Wojna polsko-ukraińska. Lwów i Galicja Wschodnia 1918-1919, Warszawa 2014.
- Stanisław Maczek, Od podwody do czołga, Lublin-Londyn 1990.
- Jerzy Majka, Generał Stanisław Maczek, Rzeszów 2005.
- Evan McGilvray, Marsz Czarnych Diabłów. Odyseja dywizji pancernej generała Maczka, Poznań 2006.
- Piotr Potomski, Generał broni Stanisław Maczek 1892-1994, Warszawa 2012.
- Franciszek Skibiński, Falaise, Warszawa 1971.
- Kacper Śledziński, Czarna kawaleria. Bojowy szlak pancernych Maczka, Kraków 2014.
- Rajmund Szubański, Pancerne boje września, Warszawa 2009.
- Apoloniusz Zawilski, Bitwy polskiego września, Kraków 2009.
- Zbiorowe, Polski czyn zbrojny w II wojnie światowej. Walki formacji polskich na Zachodzie 1939-1945, Warszawa 1981.

_in_Zaolzie.jpg)


.jpg)
.jpg)






Komentarze
Prześlij komentarz