Najcięższa broń stromotorowa polskiej, przedwojennej artylerii. Moździerz 220 mm wz. 32
Polskie moździerze wielkiej mocy swoimi pociskami miały kruszyć niemieckie bunkry. W praktyce, choć wydano na nie krocie, była to broń koszmarnie nieefektywna. Podczas wojny 1939 roku moździerze wz. 32 nie przysporzyły zbyt wielu strat niemieckim i sowieckim najeźdźcom.
Antidotum na niemieckie umocnienia
Pod koniec lat 20-tych XX wieku
Sztab Główny Wojska Polskiego rozpoczął poszukiwania nowych dział dużego
kalibru, mających zastąpić stare wzory uzbrojenia. Czyniono to także z uwagi na
zaobserwowaną budowę nowych i rozbudowę dotychczasowych fortyfikacji przez
sąsiednie Niemcy. Polscy wojskowi zapoznali się wówczas z wieloma ofertami firm
zagranicznych, m.in. Boforsa, Vickersa, Skody i wytwórni amerykańskich. Duże
zainteresowanie wzbudziły zwłaszcza ciężkie armaty i moździerze
czechosłowackich zakładów Skoda z Pilzna.
![]() |
1. Lufa moździerza 220 mm na przyczepie, ciągnięta przez ciągnik artyleryjski C7P. |
W październiku 1929 roku udała
się do Czechosłowacji z ramienia Ministerstwa Spraw Wojskowych polska delegacja
pod przewodnictwem pułkownika Emila Krukowicza – Przedrzymierskiego, szefa
Departamentu Artylerii, aby przypatrzyć się próbom ciężkiej, dalekonośnej
armaty kalibru 149,1 mm oraz moździerza wz. 28 kal. 220 mm. Początkowo
planowano zakup obu modeli uzbrojenia. Po próbach poligonowych pod Bratysławą rekomendowano
zwłaszcza zakup moździerza. Strona polska zażądała jedynie wprowadzenia w nim pewnych
modyfikacji, z których najistotniejszą było zastąpienie zamka klinowego
śrubowym. Wojsko Polskie posiadało już pewne doświadczenie w eksploatacji tego
typu sprzętu. W okresie wojny z bolszewikami używano zakupionych we
Włoszech ciężkich moździerzy kalibru 210 mm, które wzięły udział w walkach o
Grodno we wrześniu 1920 roku.
W 1931 roku została podjęta
decyzja o zakupie 13 armat 149,1 mm oraz 27 egzemplarzy moździerza 220 mm.
Ostatecznie 7 marca 1933 roku podpisano umowę jedynie na zakup moździerzy oraz
2700 granatów półpancernych - przeciwbetonowych. Cena pojedynczej, kompletnej
broni, oznaczonej jako moździerz wz. 32, wynosiła aż 700 tys. ówczesnych
złotych. Dla porównania koszt pojedynczego czołgu 7TP wynosił 231 tys. złotych
natomiast myśliwca P.7a (bez uzbrojenia) 180 tys. złotych. Był to więc sprzęt
bardzo kosztowny. Polska miała zrealizować zapłatę na zasadzie barteru, poprzez
dostawy węgla kamiennego.
Czasochłonne przygotowania i niska szybkostrzelność
Pierwszy moździerz sprowadzono do
Polski w grudniu 1933 roku, gdzie poddawano go intensywnym próbom oraz szkolono
personel. Pod koniec listopada 1934 roku broń uczestniczyła w wyczerpującym rajdzie
terenowo-drogowym, dzięki któremu udało się wykryć wiele
usterek, wyeliminowanych w toku dalszej produkcji. Realizacja
zamówienia nastąpiła do końca grudnia 1935 roku, przy czym dostawę zamków
śrubowych zapewniła firma Schneider. Odnotowano czteromiesięczne opóźnienie w
realizacji kontraktu ze względu na pewne problemy techniczne. W celu obniżenia kosztów szkolenia zakupiono
także od producenta dwie lufy wkładkowe kalibru 100 mm.
![]() |
2. Laweta moździerza (łoże) na przyczepie transportowej. |
W Polsce, w 1939 roku
przystąpiono w zakładach amunicyjnych w Pionkach do produkcji specjalnego
prochu do ładunków miotających oraz skonstruowano nowego typu granat, tzw.
minowy, przeznaczony do zwalczania nieprzyjacielskiej piechoty, którego nie
było w ofercie czechosłowackiej. Do holowania moździerzy zbudowano ciągnik
artyleryjski C7P na podwoziu czołgu 7TP, natomiast amunicja przewożona była na
specjalnie zaprojektowanej, dwuosiowej przyczepie sprzętowo-amunicyjnej typu "R" o masie 8 ton. Każdy działon otrzymał po dwie takie przyczepy. Podczas
transportu moździerz przewożony był trzema jednostkami marszowymi: przyczepami holowanymi
przez ciągniki gąsienicowe C7P. Pierwsza obejmowała lufę z zamkiem, druga lawetę
(łoże), trzecią stanowiła podstawa. Obsługa transportowana była 2,5-tonową ciężarówką
Polski Fiat 621L.
Ustawienie moździerza w pozycji bojowej było czasochłonną i skomplikowaną czynnością. Najpierw należało wykopać na równym kawałku terenu prostokątne, półmetrowe wgłębienie o wymiarach 3m x 4m. We wgłębienie wprowadzano przyczepę z podstawą, którą najpierw podnoszono na czterech lewarach, odjeżdżano przyczepą i podstawę opuszczano na ziemię. Następnie wjeżdżał wóz z lawetą, którą łączono z podstawą. Na końcu podprowadzano pojazd z lufą, osadzaną na lawecie przy pomocy linociągu. Cała procedura, łącznie z przygotowaniem wykopu, trwała teoretycznie około 5,5 godziny, choć w praktyce dobrze wyszkolona obsługa mogła to wykonać w czasie o dwie godziny krótszym. Demontaż moździerza trwał 2,5 godziny.
![]() |
3. Działon moździerza 220 mm wz. 32 w kolumnie marszowej. |
Prowadzone w Polsce ćwiczenia
poligonowe ujawniły wkrótce, że nie był to najszczęśliwszy zakup. Podczas jednego z nich,
w maju 1938 roku, do celu, którym był schron bojowy, wystrzelono sto pocisków.
Odnotowano wówczas zaledwie jedno bezpośrednie trafienie! Granat wyżłobił lej o głębokości
40 cm i średnicy 45 cm. Sam schron ocalał, a jego konstrukcja nie została
naruszona. Kiepska też była szybkostrzelność – zamiast zakładanych 20 strzałów
na godzinę, oddawano maksymalnie 12.
Podczas wrześniowej pożogi
Moździerze eksploatowane były w
1. Pułku Artylerii Najcięższej, stacjonującym w Górze Kalwarii. Podczas wojny
1939 roku 1. PAN wystawił trzy dywizjony, liczące 3 baterie
po dwa moździerze, które przeznaczono dla północnego zgrupowania odwodowej
Armii Prusy. Nadwyżkowe moździerze przechowywane były w składnicy uzbrojenia w
Stawach koło Dęblina. Jedynie 11. Dywizjon Artylerii Najcięższej pod dowództwem
majora Kazimierza Firli, oddany do dyspozycji Armii Modlin, wziął
udział w walkach z Niemcami pod Tomaszowem Lubelskim w dniach 22-23 września. Użycie
moździerzy jako wsparcie polskiej piechoty podczas walk z oddziałami
niemieckiej 28. Dywizji Piechoty pod miejscowością Werechanie 22 września
wywołało popłoch w szeregach nieprzyjaciela, którego żołnierze dwukrotnie opuścili
swoje linie obronne, zaszokowani potężnymi wybuchami półpancernych granatów.
Niestety w godzinach wieczornych następnego dnia, po zużyciu całej amunicji (po
108 granatów na działo), polscy artylerzyści zmuszeni byli zniszczyć swój sprzęt
na stanowiskach ogniowych koło leśniczówki Maziarnia.
![]() |
4. Bateria moździerzy w marszu. |
12. Dywizjon Artylerii
Najcięższej, dowodzony przez majora Aleksandra Toczyskiego, 25 września 1939
roku został okrążony na południe od Drohobycza przez oddziały Armii Czerwonej.
Sprzęt tej jednostki udało się jednak zniszczyć lub skutecznie uszkodzić.
Znacznie gorzej poszło 13. Dywizjonowi Artylerii Najcięższej majora Husseina
Kumuza - oficera kontraktowego narodowości tureckiej. Tuż po agresji sowieckiej
dywizjon podczas przemarszu z rejonu Dubna do Brzeżan przez cały czas atakowany
był przez bandy ukraińskie. Artylerzyści co i rusz napotykali na zwłoki
pomordowanych przez Ukraińców polskich żołnierzy, a nawet księdza. Doprowadzony
do ostateczności major Kumuza ostrzegł wówczas strzelających z ukrycia
napastników, że w odwecie zacznie palić ukraińskie wioski, co okazało się
skuteczne i jednostka przestała być atakowana. Niestety, znajdujący się w grupie generała brygady Leona Billewicza, dywizjon został zaskoczony 19 września w
rejonie Kałusza przez Sowietów. Wszystkie moździerze wpadły wówczas w ręce
nieprzyjaciela, natomiast w ogólnym rozgardiaszu podczas kapitulacji major
Kumuza zebrał żołnierzy swojej jednostki i rozkazał im uciekać na własną rękę.
![]() |
5. Zdobyty przez Niemców polski moździerz wz. 32 prezentowany w Lipsku. |
Po upadku Polski Niemcy wcielili zdobyte
moździerze – minimum 12 egzemplarzy - do
służby jako 22.0 cm Mörser 538(p). Następnie przerzucono je do okupowanej Norwegii,
gdzie weszły w skład baterii artylerii nadbrzeżnej. Sowieci, którzy zdobyli
siedem moździerzy 220 mm wz. 32, używali ich przeciwko fińskim umocnieniom na
Linii Mannerheima w trakcie Wojny Zimowej.
Dane taktyczno-techniczne:
Kaliber – 220 mm
Długość lufy – 4150 mm
Maksymalna prędkość początkowa
pocisku – 500 m/s
Masa w położeniu bojowym –
15 140 kg
Masa w położeniu marszowym –
24 600
Donośność maks. – 13 500 m
Masa granatu półpancernego – 128
kg
Masa ładunku miotającego – 3,78 -
8,92 kg
Obsługa – 17 żołnierzy
***
Źródła fotografii:
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Bibliografia:
- Adam Jońca: Moździerz wielkiej mocy i ciągnik C7P, Warszawa 2013.
- Tadeusz Jurga: Regularne jednostki Wojska Polskiego w 1939 r., Warszawa 1975.
- Andrzej Zasieczny: Broń Wojska Polskiego 1939-1945. Wojska Lądowe, Warszawa 2006.
- Piotr Zarzycki: 1 Pułk Artylerii Najcięższej, Warszawa 1991.
- Piotr Zarzycki: 220 mm moździerz wielkiej mocy, "Nowa Technika Wojskowa" 1995, nr 2.
- II wojna światowa. Encyklopedia uzbrojenia, red. Andrzej Zasieczny, Warszawa 2000.
Komentarze
Prześlij komentarz