"Nurek" i ORP "Nurek". Okręty-bazy przedwojennej formacji nurków Polskiej Marynarki Wojennej
W dwudziestoleciu międzywojennym nurkowie Polskiej Marynarki Wojennej realizowali zadania zarówno wojskowe jak i na rzecz instytucji cywilnych. W ich służbie niezbędne było posiadanie odpowiedniego okrętu, wyposażonego w specjalistyczne urządzenia.
Przedwojenni nurkowie
W II Rzeczypospolitej nurkowie wspierali akcje ratownicze, prowadzili prace podwodne przy odbudowie wałów, budowie nabrzeży i falochronów w portach w Gdyni i Władysławowie oraz portów wojennych na Oksywiu i Helu. Na wodach śródlądowych brali aktywny udział w likwidowaniu skutków i zniszczeń niedawno zakończonej wojny, szczególnie przy odbudowie mostów na rzekach Prypeć, Niemen czy Narew. Ponadto uczestniczyli w podwodnych pracach archeologicznych na Bałtyku i w Biskupinie.
1. Nurek Polskiej Marynarki Wojennej podczas pracy w porcie w Gdyni. |
Pionierem w dziedzinie nurkowania w okresie międzywojennym w Polsce był komandor por. inż. Witold Żelechowski, który zajmował wysokie stanowiska nurkowe w carskiej marynarce rosyjskiej oraz w jednej z najlepszych szkół nurkowych, w Kronsztadzie w Zatoce Fińskiej. Żelechowski świetnie zdawał sobie sprawę, że nowoczesny rodzaj sił zbrojnych, jakim jest marynarka wojenna nie może istnieć bez tak specjalistycznej formacji, która jest kluczowa w akcjach ratunkowych i przeróżnych pracach na dużych głębokościach, w obrębie infrastruktury portowej oraz przy kadłubach okrętów. Udało mu się przekonać do tego swojego przełożonego w nowo powstałym Departamencie Spraw Morskich. W 1919 roku sprowadził do Polski jeden komplet angielskiego sprzętu nurkowego, a dwa lata później zorganizował Szkołę Nurków Marynarki Wojennej w Porcie Wojennym Modlin. Stało się to 1 lutego 1921 roku, gdy zgodnie z rozkazem Ministerstwa Spraw Wojskowych nr 8 z 13 stycznia 1921 roku polecono zorganizować i przeprowadzić szkolenie nurkowe dla potrzeb marynarki. Pierwszy kurs ukończyło 6 nurków, spośród 14 zakwalifikowanych do szkolenia ochotników (kandydatów było 23).
Do zabezpieczenia działań nurków konieczne było pozyskanie specjalistycznej jednostki pływającej. Pierwszą taką próbę podjęto w już maju 1920 roku. Obiektem, który zamierzano wówczas nabyć i użytkować w charakterze ćwiczebnej bazy nurków był 13-metrowy barkas o napędzie żaglowo-motorowym, oferowany przez pośredników z Gdańska. Do transakcji jednak nie doszło.
Pierwszy "Nurek"
Sprawa powróciła w maju 1921 roku, kiedy Ćwiczebną Grupę Nurków
Marynarki Wojennej przeniesiono z Modlina do Pucka i rozpoczęto pierwsze
szkolenia nurkowe na morzu. Od czerwca do jesieni szkolenie odbywano także w
basenie portowym w Helu. Podczas pobytu w tym porcie nurkowie mieszkali w willi "Helenza". Do tego czasu oddział nie posiadał żadnej własnej specjalistycznie
wyposażonej jednostki i musiał korzystać doraźnie z przydzielanych barek lub
kryp morskich bez napędu. Jednostką oddaną do dyspozycji grupie ćwiczebnej była
duża motorówka morska M-52, zbudowana w 1914 roku w jednej z niemieckich
stoczni i przeznaczona pierwotnie do służby strażniczej.
2. Nurkowie podczas ćwiczeń w Gdyni na pokładzie motorówki "Nurek" - jednostka jest już po przebudowie. |
M-52 była już jednak jednostką archaiczną i w pierwotnej formie –
otwarty kadłub bez pokładu, z dachem na metalowych wspornikach i prymitywnym
silnikiem odpalanym korbą, nie bardzo nadawała się do nowych zadań. W kwietniu
1922 roku wraz z reorganizacją Marynarki Wojennej i przeniesieniu oddziału
nurków z powrotem do Modlina, w miejscowych warsztatach wojskowych dokonano gruntownej
przebudowy motorówki, dostosowując ją już na stałe do pełnienia funkcji bazy
dla nurków. 22 czerwca 1923 roku, jednostka otrzymała oficjalnie nową nazwę – "Nurek" i wraz zaokrętowaną na niej Szkołą Nurków powróciła do Pucka, by w
kolejnym roku rozpocząć służbę czynną. Motorówka nie miała prawa do używania
skrótu ORP i pozbawiona była uzbrojenia.
Jednostka była konstrukcji stalowej, miała wyporność 35 ton, mierzyła
20 metrów długości i ponad 4 metry szerokości, została wyposażona w silnik o
mocy 45 KM, napędzający jedną śrubę. Podczas przebudowy w Modlinie motorówka
otrzymała pokład na całej długości kadłuba, długą nadbudówkę, pomieszczenie dla
nurków oraz zamkniętą sterówkę, ponadto maszt składany i pompę do tłoczenia
powietrza. Załoga składała się z jednego
oficera oraz od 10 do 12 podoficerów i marynarzy. Pierwszym dowódcą "Nurka" został porucznik mar. Stefan Jacynicz, który także pełnił obowiązki dowódcy
Oddziału Nurków.
3. Porucznik mar. Stefan Jacynicz. |
Wkrótce po przebudowie omal nie doszło do utracenia "Nurka" w bardzo
kontrowersyjnych okolicznościach. Jeden z podoficerów, starszy bosman Gierymski
relacjonował:
Korzystając z nieobecności dowódcy grupa młodych marynarzy
wyprowadziła "Nurka" z Pucka pod pretekstem postawienia na boi, a następnie
skierowała jednostkę ku brzegom Helu, z zamiarem łowienia ryb w tym rejonie. W
trakcie rejsu zerwała się burza o rzadko spotykanej sile, zaskakując
niedoświadczoną załogę. Na domiar złego zgasł silnik i miotany falami bezwładny "Nurek" został wyrzucony na ląd osiadając kilkadziesiąt metrów od brzegu. Idący
na holu za "Nurkiem" welbot z ORP "Myśliwy" od razu poszedł na dno i tylko
cudem obeszło się bez ofiar w ludziach. O zmroku wyszły na poszukiwania
holowniki "Krakus" i "Wanda", które po dłuższym krążeniu wzdłuż Helu odnalazły
rozbitków… Ściąganie "Nurka" z piachu trwało kilka dni.
Zadania wykonywane przez "Nurka" w okresie służby obejmowały prace wchodzące w zakres ratownictwa morskiego.
Jedną z najbardziej znanych akcji załogi motorówki był współudział w wydobyciu
wraku torpedowca ORP "Kaszub", który zatonął 20 lipca 1925 roku w gdańskiej
stoczni w wyniku eksplozji kotła, choć, jak podejrzewano, mógł także paść
ofiarą sabotażu. Załoga "Nurka" przez miesiąc zbierała materiały niezbędne do przeprowadzenia śledztwa oraz uczestniczyła w podnoszeniu wraka.
ORP "Nurek"
Służba motorówki "Nurek" dobiegła
kresu, gdy 1 grudnia 1936 roku ze względów technicznych została wycofana i
skreślona z ewidencji Marynarki Wojennej - jeszcze przed wybuchem wojny pocięto
ją na złom. Pojawiła się wówczas konieczność budowy nowej jednostki dla
polskich nurków, tym bardziej, że nastąpił wyraźny wzrost ilościowy i
jakościowy potencjału bojowego Marynarki Wojennej, skutkiem czego wzrosły
również potrzeby w dziedzinie ratownictwa morskiego. Szczególnie po utworzeniu
w 1931 roku dywizjonu okrętów podwodnych, wyłoniła się pilna potrzeba
posiadania nowoczesnego okrętu pomocniczego zdolnego nieść pomoc podwodnikom w sytuacjach awaryjnych.
W połowie 1934 roku służba
techniczna Kierownictwa Marynarki Wojennej przygotowała kilka projektów
pływającej bazy dla nurków, które różniły się przede wszystkim rodzajem
silnika, a także wielkością i wypornością. Do dalszych prac została wdrożona wersja
siódma projektu, opracowana przez znanego inżyniera Aleksandra Potyrałę, a
wykonana ostatecznie przez inżyniera Mieczysława Filipowicza. Wszechstronną
pomoc przy projekcie nowego okrętu okazał wybitny specjalista w dziedzinie
ratownictwa morskiego chorąży marynarki Wincenty Tomasiewicz. Urodzony w 1899
roku we wsi Nurzyna w powiecie łukowskim, nurek klasy mistrzowskiej oraz
wynalazca – twórca własnej konstrukcji aparatu ewakuacyjnego z okrętów
podwodnych - Tomasiewicz badał szczegółowo warunki pracy nurków i gromadził na
ten temat wszelkie dane.
W drugiej połowie 1935 roku w
Warsztatach Portowych Marynarki Wojennej w Gdyni przystąpiono do budowy nowego
okrętu, który otrzymał kryptonim "B6". W nowej konstrukcji po raz pierwszy w
Polsce zastosowano spawanie poszycia kadłuba tej wielkości okrętu - jedynym
elementem nitowanym była nadbudówka, i to wykonana nie ze stali, lecz z
mosiądzu. Okręt miał 110 ton wyporności, mierzył 29 metrów długości i ponad 6
metrów szerokości. Jednostkę napędową stanowił 4-cylindrowy silnik wysokoprężny
typu Ursus-Nohab o mocy 260 KM, napędzający jedną śrubę i pozwalający
osiągnąć do 10 węzłów prędkości. Silnik powstał na bazie jednostki napędowej
stosowanej w minowcach typu "Jaskółka", z tym, że liczba cylindrów została
zmniejszona z 8 do 4. Załoga składała się z jednego oficera oraz 22 podoficerów
i marynarzy.
4. ORP "Nurek" w pełnej krasie podczas manewrowania w gdyńskim porcie. |
Jednym z podstawowych elementów
wyposażenia specjalistycznego nowego okrętu była komora dekompresyjna,
całkowicie polskiej konstrukcji. Komorę zainstalowano w jednym z przedziałów
rufowych. Umożliwiała ona udzielenia pomocy w groźnych dla zdrowia przypadkach
zbyt szybkiego wypłynięcia nurka na powierzchnię, a co więcej, pozwalała na
skuteczną pomoc załodze okrętu podwodnego, ratującej się za pomocą
indywidualnych aparatów ratowniczych. Ponadto w skład dodatkowego wyposażenia
wchodziły również powietrzna pompa nurkowa, dźwig do podnoszenia łodzi i
obiektów z dna o nośności 3 ton, urządzenia holownicze, dwie łodzie ratunkowe
oraz radiostacja. Koszt budowy okrętu zamknął się w kwocie 230 tys. złotych.
W projekcie pierwotnie nie
przewidziano uzbrojenia okrętu i dopiero w 1939 roku ustawiono na dziobie i
rufie po jednym ciężkim karabinie maszynowym Maxim wz. 08 kalibru 7,92 mm,
posadowionych na trójnożnych, składanych podstawach morskich, przystosowanych
do obrony przeciwlotniczej.
2 lipca 1936 roku, rozkazem Ministra Spraw Wojskowych, znajdującej się w budowie bazie nurków nadano nazwę "Nurek", czyli taką samą jaką nosił poprzednik, jednak tym razem nowej jednostce przysługiwał skrót ORP. Jesienią budowa okrętu dobiegła końca, zaś 1 listopada 1936 roku ORP "Nurek" został wcielony w skład okrętów Marynarki Wojennej. Jednostka została podporządkowana Komendzie Portu Wojennego Gdynia-Oksywie.
Pierwszym dowódcą nowego okrętu
został porucznik marynarki Wacław Lipkowski, który wcześniej dowodził również
motorówką "Nurek", aż do wycofania jej ze służby. 20 stycznia 1938 roku doszło
do zmiany dowódcy okrętu, ustępujący ze stanowiska porucznik Lipkowski
przekazał obowiązki chorążemu marynarki Wincentemu Tomasiewiczowi, który
dowodził jednostką do wybuchu wojny. Na krótko przed jej wybuchem ORP "Nurek" został podporządkowany Dowódcy Morskiej Obrony Wybrzeża na Helu. Do tego czasu
jednostka pływała z Gdyni na Hel, przewożąc prowiant i materiały wojskowe.
Niestety, 1 września 1939 roku podczas silnego nalotu 30 niemieckich bombowców nurkujących Ju-87 "Stuka" na Oksywie, jedna z bomb o wagomiarze 250 kg trafiła bezpośrednio w komin "Nurka" niszcząc śródokręcie. Jednostka pobierała wówczas żywność i amunicję. Jak opisywał ostatnie chwile okrętu Edmund Kosiarz:
Za pomocą dwóch karabinów maszynowych trudno było powstrzymać atakujące samoloty. Nawet nie wiadomo, kiedy, jedna bomba trafiła w śródokręcie, a wybuch jej, spotęgowany eksplozją amunicji, spowodował straszne skutki. Okręt zamieniony został w bezkształtną masę żelaza. Powyrywane z kadłuba i nadbudówki blachy zostały rozrzucone na nabrzeżu w promieniu kilkudziesięciu metrów. St. mar. Emil Bobiński został wyrzucony do góry razem z obsługiwanym karabinem maszynowym. Mar. Edmund Olszewski, obsługujący karabin maszynowy na rufie, został ciężko ranny w głowę i wyrzucony do wody. Zginął bosman Józef Dziwisz, do ostatniej chwili kierujący załadunkiem amunicji. Polegli nurkowie mat Adam Deczewski, mat Bara, mar. Bobrek, a wraz z nimi dowódca okrętu chor. Wincenty Tomasiewicz. Z całej 22-osobowej załogi ocalało 6 ludzi, w tym ranni.
Po zakończeniu działań wojennych,
26 października 1939 roku, Niemcy wydobyli wrak "Nurka", ale wobec skali
zniszczeń remont był nieopłacalny, więc okupanci zdecydowali o pocięciu go na
złom.
***
Źródła fotografii:
- Narodowe Archiwum Cyfrowe
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Domena publiczna.
Bibliografia:
- Józef Wiesław Dyskant: Polska Marynarka Wojenna w 1939 roku. Cz. 1, W przededniu wojny, Gdańsk 2000.
- Adam Jarski: Chorąży Tomasiewicz i inni – krótka historia aparatów ewakuacyjnych z okrętów podwodnych, "Morze, Statki i Okręty" 2017, nr 11-12.
- Ryszard Kaczkowski: Lotnictwo w działaniach na morzu, Warszawa 1986.
- Edmund Kosiarz: Flota Białego Orła, Gdańsk 1980.
- Mieczysław Kuligiewicz: Drugi "Nurek", "Morze" 1973, nr 12.
- Mieczysław Kuligiewicz: "Nurek" – weteran ratownictwa morskiego, "Morze" 1973, nr 11.
- Waldemar Kusiak: Zarys historii szkolenia nurków Marynarki Wojennej w latach 1919-2001 (1), "Przegląd Morski" 2006, nr 9.
- Maciej Neumann: Flota II Rzeczypospolitej i jej okręty, Łomianki 2013.
- Andrzej Olejko: Pierwszy dzień…, czyli Mała Flota kontra Luftwaffe (część II), "Przegląd Morski" 2008, nr 12.
- Jerzy Pertek: Wielkie dni małej floty, Kraków 2023.
- Marek Twardowski: ORP Kaszub – ofiara pecha czy sabotażu, "Morze, Statki i Okręty" 2004, nr 1.
- Rafał Witkowski: Hel na straży wybrzeża 1920-1939, Warszawa 1974.
- Kadry morskie II Rzeczypospolitej, tom V. Polska Marynarka Wojenna: red. Jan Kazimierz Sawicki, Gdynia 2011.
Komentarze
Prześlij komentarz