Radomska legenda. Pistolet ViS wz. 35

Niepodważalnym osiągnięciem II Rzeczypospolitej było zbudowanie od podstaw w ciągu zaledwie 20 lat przemysłu obronnego, co sprawiło, że w 1939 roku Wojsko Polskie, stawiając opór agresorom z zachodu i wschodu, wyposażone było w dużej mierze w wysokiej jakości sprzęt pochodzący z krajowych wytwórni. Jedną z ikonicznych konstrukcji z tamtych czasów jest legendarny pistolet ViS wz. 35. 

Konkurs na broń krótką dla polskiej armii  

W połowie lat 20-tych XX wieku Departament Uzbrojenia Ministerstwa Spraw Wojskowych rozpoczął działania, mające na celu ujednolicenie uzbrojenia osobistego oficerów Wojska Polskiego i wyposażenie ich w nowoczesną broń. Dotychczas używano głownie wzorów i systemów, które znajdowały się w wyposażeniu byłych państw zaborczych. Początkowo rozważano zakup licencji za granicą. W roku 1927 wytypowano więc do testów po cztery wzory rewolwerów i pistoletów. We wstępnej fazie badań rewolwery odrzucono i ostatecznie do konkursu stanęły trzy wzory pistoletów: czechosłowacki CZ wz. 24, włoska Beretta wz. 23 i belgijski FN Browning wz. 22. Jako najlepsze uznano pistolety czechosłowacki i belgijski, ze wskazaniem na tego pierwszego. Natomiast w przypadku Browninga, była to broń nie startująca pierwotnie w konkursie, lecz będący w fazie prób fabrycznych, 13-strzałowy model GR znany później jako Hi Power (HP).

1. Pistolet ViS wz. 35 w całej okazałości. 

Mimo jednak, że czechosłowacki CZ wz. 24 osiągnął najwyższe noty, bijąc konkurencję pod względem celności, odporności na zanieczyszczenia oraz masy, kwestią nie do przejścia dla strony polskiej był czynnik finansowy. Pojedynczy egzemplarz z obowiązkowej puli 3000 szt. w przypadku podpisania kontraktu na produkcję licencyjną, kosztował 108,85 zł, podczas gdy cena Browninga wynosiła 57,72 zł. Również koszt licencji był najwyższy i wynosił 422 720 zł (plus 6,07 zł od każdej wyprodukowanej na jej podstawie sztuki). W przypadku pistoletu belgijskiego było to odpowiednio 88 800 zł oraz 8,88 zł. Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu Sztabu Generalnego rekomendował przyjęcie do służby broni z fabryki FN.

Polscy inżynierowie wchodzą do gry

Wkrótce pojawiła się również koncepcja zbudowania pistoletu dla polskiej armii w naszych wytwórniach. Wynikało to z zakulisowych działań Państwowych Wytwórni Uzbrojenia (PWU), który to koncern rozpoczął kampanię oskarżeń o próby wyrugowania krajowego producenta z intratnego kontraktu dla wojska na rzecz dostawcy zagranicznego. Warto wiedzieć, że polski koncern prowadził wówczas spór prawny z belgijską wytwórnią w sprawie licencji dotyczącej erkaemu wz. 28. Belgowie nie dostarczyli odpowiedniej dokumentacji technicznej do tej broni i polscy inżynierowie zmuszeni byli ją odtwarzać własnymi siłami.  

Stosowną ofertę na broń polskiej konstrukcji przedstawił inżynier Piotr Wilniewczyc z PWU. Jej wstępny projekt powstał w ekspresowym tempie we współpracy z inżynierem Janem Skrzypińskim, dyrektorem Fabryki Karabinów w Warszawie. Natomiast w wersji ostatecznej konstrukcję broni opracował młody i zdolny inżynier z Biura Studiów Fabryki Karabinów Feliks Modzelewski. Notabene wydaje się, że legendarny konstruktor Piotr Wilniewczyc przypisuje sobie więcej zasług przy konstruowaniu ViS-a, niż miał ich w rzeczywistości.  W 1931 roku wykonano prototypowy egzemplarz pistoletu, oznaczony jako WiS wz. 1931, który następnie przeszedł testy próbne, opracowane dla wspomnianego wcześniej konkursu, w Centrum Badań Balistycznych w Zielonce koło Warszawy. Tam oddano z niego ponad 6 tys. strzałów, które wykazały wysoką niezawodność i wyjątkową celność pistoletu.

2. Czechosłowacki pistolet CZ wz. 24 otrzymał w polskim konkursie na broń krótką Wojska Polskiego najwyższe noty. Słabością tej oferty była wysoka cena zakupu licencji.

W broni stosowano amunicję 9 mm Parabellum. Strzelanie tymi dość silnymi pociskami nie stanowiło dla strzelca problemu, ponieważ ciężar i wielkość broni doskonale kompensowały odrzut. Podczas prób pociski wystrzelone z nowego pistoletu przebijały twardą, suchą deskę sosnową o grubości 120 mm z odległości 15 metrów i 100 mm z odległości 50 metrów. Wyniki testów okazały się wielkim sukcesem polskiego pistoletu. O potrzebie zakupu zagranicznej broni już nikt nie wspominał.

ViS wz. 1935

Konstrukcyjnie pistolet Wilniewczyca i Skrzypińskiego, nad wyraz urodziwy w swojej formie, wzorowany był na rozwiązaniach zastosowanych w amerykańskim pistolecie Colt wz. 1911 oraz Browningu HP, łącząc ich najlepsze cechy z kilkoma oryginalnymi patentami polskimi. Broń działała na zasadzie krótkiego odrzutu lufy z zamkiem ryglowanym przez przekoszenie lufy. Mechanizm spustowy otrzymał przerywacz, dlatego oddanie kolejnego strzału było możliwe po zwolnieniu i ponownym naciśnięciu języka spustowego. Konstrukcyjnie pistolet składał się z 53 części.

Na przełomie 1932/33 roku, po pewnych poprawkach, w Fabryce Broni w Radomiu wykonano serię próbną broni. Wtedy też nadano jej oficjalną łacińską nazwę - ViS (siła) – łączy się ją także z inicjałami nazwisk głównych konstruktorów (tylko gdzie tu jest Modzelewski?). Następnie pistolet został przekazany do dalszych testów w 4., 21. i 72. Pułkach Piechoty, 6. Pułku Ułanów, 3. i 10. Pułkach Strzelców Konnych, Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu oraz 5., 21. i 27. Pułkach Artylerii Lekkiej.

3. Belgijski pistolet FN Browning HP, którego przyjęcie do służby rekomendował Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu.  

We wrześniu 1936 roku pistolet, pod oznaczeniem ViS wz. 1935, skierowano do produkcji seryjnej w Fabryce Broni w Radomiu jako etatowa broń osobista kadry zawodowej Wojska Polskiego. Wstępne zapotrzebowanie armii określono na 88 105 sztuk. Cena pistoletu wynosiła 130 zł, później obniżono ją do 117 zł. Pojawiła się także partia 1500 egzemplarzy złożona z "wybrakowanych" podzespołów, o dużo niższej jakości, które wyceniono na 84 zł za sztukę. Do wybuchu wojny powstało około 40 tys. ViS-ów. Przy ich wytwarzaniu w radomskiej fabryce stosowano najwyższe standardy produkcyjne, materiałowe i wykończeniowe. Pistolety przenoszone były w skórzanych futerałach wyposażonych w dwie kieszonki na zapasowe magazynki zwykle przy prawym biodrze na pasie głównym. Z kolei w oddziałach pancernych-motorowych zalecano przenoszenie ich na lewym boku. W kawalerii do kolby doczepiony był karabińczykiem pleciony, skórzany rzemień, popularnie zwany "smyczą", który zakładano na szyję, co zabezpieczało oficerów przed zgubieniem broni zwłaszcza podczas dynamicznych akcji bojowych konno.

Ciekawostką były specjalne wersje ViS-a, m.in. przystosowana do naboju pistoletowego 0,45 cala Colt, która zadebiutowała na wystawie broni w Argentynie w 1937 roku i wzbudziła tam prawdziwą furorę. Powstał też wariant dostosowany do 0,22 calowego naboju sportowego bocznego zapłonu. Czyniono też próby z wyposażeniem ViS-ów w dołączaną drewnianą kaburo-kolbą i magazynek o zwiększonej pojemności, dostosowanych do prowadzenia ognia seryjnego, dzięki czemu prawdopodobnie miały się stać wyposażeniem załóg wozów bojowych. Projekt upadł po podjęciu prac nad pistoletem maszynowym Mors. Jednak, gdy okazało się, że ten ostatni jest dość nieporęczny w ciasnych wnętrzach pojazdów, powrócono do prób z „maszynowym” ViS-em, lecz wybuch wojny przerwał te prace.

Radomska fabryka w rękach Niemców

Po podbiciu Rzeczypospolitej w 1939 roku, Niemcy zdobyli niemal nienaruszoną Fabrykę Broni w Radomiu oraz zapasy gotowych części i podzespołów do produkcji pistoletu. Okupanci, ze względu na ogromne zapotrzebowanie na tego typu uzbrojenie, w połowie 1940 roku wznowili wytwarzanie ViS-a pod oznaczeniem P.35(p). Dla uproszczenia i zwiększenia skali produkcji wyeliminowano niektóre detale i obniżono ogólny standard wykończenia. Cechą charakterystyczną odróżniającą pistolety produkcji niemieckiej od polskiej jest brak orła i roku produkcji na zamku. Broń została przyjęta do uzbrojenia Wehrmachtu, SS oraz innych służb mundurowych: policji, straży kolejowej. Jej największym użytkownikiem było Luftwaffe, w tym jednostki spadochronowe.

4. Inżynier Piotr Wilniewczyc - twórca koncepcji ViS-a wz. 35. 

Niemcy utrzymali produkcję w Radomiu w pełnym wymiarze do końca 1944 roku, a następnie, z uwagi na zbliżanie się Sowietów, park maszynowy radomskiej fabryki zainstalowali w zakładach Steyr w Austrii, gdzie produkcję ViS-ów kontynuowano do kwietnia 1945 roku. Łącznie powstało 350 tys. sztuk P.35(p), który tym samym stał się trzecim po "Parabelkach" P.08 i P.38 najpowszechniej użytkowanym pistoletem w armii niemieckiej. Pewną ilość pistoletów Polacy wykonali również w warunkach konspiracyjnych, z części wyniesionych z fabryki w Radomiu.

Zastosowanie

W ViS-y wz.35 uzbrojeni byli polscy żołnierze wrześniowej armii, a także bojownicy ruchu oporu walczący na śmierć i życie z obu okupantami. Warto przytoczyć choć dwie krótkie relacje związane z ich użyciem na polu walki. W kronice 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich można np. znaleźć taką wzmiankę:

     10 września w rejonie dworu Golice, ubezpieczanego przez 3. Szwadron por. Mariana Walickiego, dowódca pułku, płk. Edward Godlewski zauważył przez lornetkę kilku jeźdźców i wysłał patrol w celu ich identyfikacji. Zanim patrol zdążył dociągnąć popręgi, por. Walicki wskoczył na swego karego "Zeusa" i na oczach całego pułku pogalopował w stronę jeźdźców z wyciągniętym Visem w ręku. Trzech jeźdźców zaczęło oddalać się w stronę lasu, ale po drodze ich konie odmówiły skoku przez szeroki rów i Walicki zbliżył się na tyle, że jednego Niemca trafił z pistoletu, a następnie po zacięciu broni wyciągnął szablę i dopadł drugiego. Trzeci w końcu przekroczył rów i zdołał uciec. Walicki zsiadł i opatrzył ciężko rannego dowódcę Niemców, przyrzekł mu zawiadomić rodzinę i narzeczoną umierającego oraz odesłać jego dokumenty.

Należy wspomnieć, że odważny do szaleństwa porucznik Marian Walicki poległ 9 dni później w następstwie pamiętnej szarży pod Wólką Węglową niedaleko Warszawy.

5. Porucznik Marian Walicki, bohaterski oficer 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich, który poległ z ran w następstwie słynnej szarży pod Wólką Węglową 19 września 1939 roku.  

Kolejny przykład zastosowania ViS-a tym razem pochodzi z Kresów Wschodnich. Po agresji Sowietów przeciwko Polakom na tym terenie, oprócz czerwonoarmistów, wystąpiły także miejscowe komunistyczne bojówki, złożone z Białorusinów, Ukraińców i Żydów. Jedna z nich, ukraińska banda z czerwonymi opaskami na rękawach, zagrodziła drogę Kopistom z batalionu KOP "Dederkały", maszerującym spod sowieckiej granicy w kierunku walczącego Lwowa. Dowódca polskiego oddziału, podporucznik Jarosław Siemianow, wspominał:

     Dowodził nimi oficer w randze młodszego lejtnanta, który na wieść, że idziemy walczyć z Niemcami pod Lwowem ryknął śmiechem. Krztusząc się z pogardliwej uciechy, oznajmił swoim ludziom, że "polskije rebiata idut ratować ojczyznę", po czym nagle spoważniał, podszedł do mnie i gniewnie wyciągnął rękę do moich naramienników, sycząc, że nasza ojczyzna już nie istnieje, a on zaraz pokaże, co znaczy polski oficer. Zanim dotknął munduru leżał już zalany krwią po ciosie, jaki wymierzyłem mu kolbą Visa. Huknęły strzały, rozległy się jęki wśród żołnierzy sowieckiego patrolu. Nie wiem nawet, czy ktoś poległ, bo oto nadciągnął Skrocki ze swoimi żołnierzami i po naszych przeciwnikach została garstka przerażonych zwykłych ludzi, którym nagle minęła buta i poczucie wyższości. Pozbierali rannych wraz z zakrwawionym komandirem i wynieśli się czym prędzej.

Po 1945 roku, w realiach komunistycznego, zależnego od Moskwy państwa, zrezygnowano ze wznowienia produkcji ViS-ów. Ludowe Wojsko Polskie przyjęło wówczas jako standardowy pistolet sowiecki TT wz. 1933. Patrząc z perspektywy czasu na to, jak długo trwała kariera Coltów wz. 1911 w armii amerykańskiej i biorąc pod uwagę fakt, że ViS wz. 35 był jedną z najdoskonalszych konstrukcji w swojej klasie, z pewnością mógł być używany z powodzeniem jako niezawodna broń boczna polskich oficerów jeszcze przez długie lata po wojnie.    

Dane taktyczno-techniczne:

Nabój – 9 x 19 mm Parabellum

Pojemność magazynka – 8 nabojów

Masa pistoletu załadowanego – 1,120 kg

Długość – 200 mm

Wysokość – 140 mm

Długość lufy – 120 mm

Prędkość początkowa pocisku – 345 m/s

Donośność skuteczna – 50 m

Szybkostrzelność praktyczna – 10 strzałów/minutę

***

Źródła fotografii:

  1. Praca własna
  2. Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0. 
  3. Domena publiczna.  
  4. Domena publiczna.
  5. Domena publiczna. 

Bibliografia:

  • Andrzej Ciepliński, Ryszard Woźniak: 9 mm pistolet VIS WZÓR 1935, "Nowa Technika Wojskowa" 1993, nr 11.
  • Leszek Erenfeicht: Pistolet samopowtarzalny ViS wz. 35, Warszawa 2013.
  • Witold Głębowicz, Roman Matuszewski, Tomasz Nowakowski: Indywidualna broń strzelecka II wojny światowej, Warszawa 2000. 
  • Czesław Grzelak: Sowiecki najazd 1939. Sojusznik Hitlera napada polskie Kresy – relacje świadków i uczestników, Warszawa-Kraków 2017
  • Zbigniew Gwóźdź, Piotr Zarzycki: Polskie konstrukcje broni strzeleckiej, Warszawa 1993.
  • Michał Mackiewicz: Pistolet Vis wz. 35, "Mówią Wieki" 2018, nr 11.
  • Zdzisław Walczak: 9 mm pistolet wz. 1935 VIS, Warszawa 1983.
  • Andrzej Zasieczny: Broń Wojska Polskiego 1939-1945. Wojska Lądowe, Warszawa 2006.
  • II wojna światowa. Encyklopedia uzbrojenia, red. Andrzej Zasieczny, Warszawa 2000.

Komentarze