Egzekucja ma Morzu Norweskim. Niemieckie pancerniki topią brytyjski lotniskowiec HMS "Glorious"

Czerwiec 1940 roku. Alianci wycofują się z Norwegii. U norweskich wybrzeży operuje silny zespół Kriegsmarine z zadaniem przecięcia szlaków żeglugowych. Zrządzeniem losu niemiecka eskadra napotyka brytyjski lotniskowiec. Los tego okrętu w zasadzie jest przesądzony…  

Pierwsze ofiary niemieckich okrętów

Jeszcze przed zakończeniem kampanii norweskiej Niemcy, zdając sobie sprawę z osłabienia floty brytyjskiej na skutek odkomenderowania niektórych jednostek do południowej Anglii, podjęli operację oznaczoną kryptonimem "Juno". Celem jej było zmniejszenie nacisku sił Sprzymierzonych na Narwik poprzez stworzenie zagrożenia na alianckich szlakach komunikacyjnych oraz zbombardowanie umocnień lądowych i zniszczenie transportowców zgrupowanych w Harstad. Wyznaczone do wykonania tej operacji okręty — pancerniki "Scharnhorst" i "Gneisenau" oraz ciężki krążownik "Admiral Hipper" pod osłoną czterech niszczycieli, dowodzone przez admirała Wilhelma Marschalla, w dniu 4 czerwca 1940 roku opuściły Kilonię kierując sią w rejon Narwiku.

1. Pancernik "Scharnhorst" w 1939 roku. 

Rozpoczynając operacją "Juno" Niemcy nie wiedzieli jeszcze o dokonywanej przez Sprzymierzonych ewakuacji z Norwegii. Dopiero w drodze na północ admirał Marschall otrzymał wiadomość o płynących na zachód dwóch grupach okrętów Sprzymierzonych i zdecydował się zaatakować najbardziej na południe wysunięte jednostki. Wkrótce pociski niemieckich okrętów zatopiły zbiornikowiec "Oil Pioneer", płynący w eskorcie trawlera "Juniper", uzbrojonego w pojedyncze działo 102 mm. Niedługo później rozpoznanie lotnicze wskazało niemieckiej eskadrze kolejne cele. Okazały się nimi  transportowiec "Orama" i statek szpitalny "Atlantis". Rozkazem admirała Marschalla statek szpitalny został potraktowany zgodnie z międzynarodowymi konwencjami i wypuszczony, natomiast "Orama" stał się celem dla artylerii "Admirala Hippera". Z jego załogi uratował się tylko jeden człowiek, podjęty przez załogę niemieckiego ciężkiego krążownika.

Następnie Marschall — działając wbrew rozkazowi Seekriegsleitung, czyli Kierownictwa Wojny Morskiej, które nie orientowało się jeszcze w ewakuacji Sprzymierzonych — odesłał "Admiral Hipper" i niszczyciele do Trondheimu dla uzupełnienia paliwa, sam zaś z pancernikami skierował sią na północ w poszukiwaniu dalszych okrętów Sprzymierzonych.

Lotniskowiec na horyzoncie!

W dniu 8 czerwca przy pięknej, słonecznej pogodzie, flota niemiecka napotkała brytyjski lotniskowiec HMS "Glorious", eskortowany jedynie przez dwa niszczyciele "Ardent" i "Acasta". Okręt ten brał udział w ewakuacji sił alianckich z Norwegii i podążał do bazy w Scapa Flow. Lotniskowcem dowodził komandor por. Guy D’Oyly-Hughes. Zarozumiały i konfliktowy, oficer ten był niezbyt lubiany przez załogę, zwłaszcza przez członków personelu latającego. Sam przy pewnej okazji odgrażał się, że każdego napotkanego wroga zmiecie z powierzchni morza ogniem dział swojej jednostki - 16 armat przeciwlotniczych 120 mm. W czasie poprzedniej wojny, pływając na okrętach podwodnych, zasłynął z kilku bohaterskich czynów. Po wojnie przeszkolił się jako pilot, stając się jednym z niewielu specjalistów z zakresu lotnictwa morskiego w Royal Navy.

2. Ostatnie zdjęcie lotniskowca HMS "Glorious", wykonane w maju 1940 roku z pokładu lotniskowca HMS "Ark Royal". Przed nim płynie niszczyciel HMS "Diana". 

Brytyjski okręt poza własną, okrojoną na czas operacji ewakuacyjnej grupą lotniczą, wiózł 20 lądowych myśliwców typu "Hurricane" oraz "Gladiator", które wystartowały z polowego lotniska pod Narwikiem i wylądowały na jego pokładzie.

Dowódca lotniskowca wykazał się skrajną ignorancją, zaniedbując tak prozaiczną czynność, jak wystawienie obserwatorów na maszcie lotniskowca, jako że "Glorious" nie posiadał radaru, mimo że okręt znajdował się w strefie działań wojennych. Powietrznego patrolu w postaci choćby jednego samolotu, który ostrzegłby o obecności nieprzyjaciela, również zabrakło – nie praktykowano podobnych rozwiązań w Royal Navy w tym czasie. Dodatkowo w 10-minutowej gotowości bojowej były tylko cztery samoloty: jeden torpedowy "Swordfish" i trzy myśliwskie "Sea Gladiatory". Z tym, że znajdowały się one w hangarach lotniskowca, a nie na jego pokładzie startowym, który z kolei był pełen opalających się beztrosko marynarzy.      

Zagłada "Gloriousa"

O godzinie 16.30 "Scharnhorst" otworzył ogień z dział głównych. Wkrótce lotniskowiec, w którego kadłub raz po raz biły salwy niemieckiej artylerii okrętowej, został objęty pożarem. Mimo to czyniono na nim jeszcze rozpaczliwe wysiłki, aby uzbroić w torpedy samoloty i umożliwić im start. Natomiast niszczyciele, zgodnie z tradycyjną taktyką, położyły zasłonę dymną i wykonały samobójczy w zasadzie atak torpedowy. W tym przypadku również popełniono błąd, ponieważ atakowały pojedynczo, jeden po drugim, zamiast przeprowadzić wspólny atak z różnych kursów, co utrudniłoby nieprzyjacielskim jednostkom ewentualne wymanewrowanie torped. 

3. Niszczyciel HMS "Ardent" został zatopiony niemal w tym samym czasie co lotniskowiec. 

O godz. 17.20 załoga bezbronnego "Gloriousa" otrzymała rozkaz opuszczenia okrętu. Niefrasobliwy dowódca i większość kadry oficerskiej w tym czasie już poległa na rozbitym pociskami pomoście bojowym - ocalałej załodze polecenia wydawał dowódca grupy lotniczej. Przechylony na prawą burtę HMS "Glorious" około godziny 18.10 przewrócił się do góry stępką i zatonął około 200 mil od wybrzeży Norwegii. W tym samym mniej więcej czasie tonął zniszczony ogniem artylerii podczas ataku torpedowego HMS "Ardent", dowodzony przez kapitana Johna Fredericka Barkera.  

„Scharnhorst” otrzymuje cios

Tymczasem HMS "Acasta" najpierw wykonał manewr sugerujący, że zamierza oddalić się z pola walki. Następnie znów zmienił kurs i strzelając ze swych dział, odpalił z niewielkiej odległości salwę torped, z których jedna trafiła „Scharnhorsta” w rufę na wysokości ostatniej wieży. Torpeda wyrządziła poważne szkody – eksplozja jej głowicy zabiła 48 marynarzy i wywołała pożar w rufowej komorze pocisków 280 mm, którą trzeba było zalać, aby uniknąć wybuchu. Okręt nabrał 2500 mᶾ wody, co spowodowało trzymetrowe przegłębienie na rufę.

4. Bohater samobójczej szarży na niemiecką eskadrę - HMS "Acasta", którego torpeda poważnie uszkodziła "Scharnhorsta".  

Wśród załogi brytyjskiego okrętu zapanowała dzika, niepohamowana radość. Po chwili jednak niszczyciel został kompletnie zdemolowany niemieckimi pociskami i stanął w płomieniach. Dowódca komandor por. Charles Glasfurd rozkazał opuścić okręt, co udało się tylko nielicznym. Sam, zgodnie z najlepszą tradycją Royal Navy, pozostał na pogruchotanym pomoście, przypalając sobie nonszalancko papierosa.

Po tej tragicznej i nierównej walce — nazywanej bitwą pod Jan Mayen — okręty niemieckie nie przystąpiły do ratowania rozbitków. "Gneisenau" i uszkodzony "Scharnhorst" oddaliły się z pola bitwy i zawinęły do Trondheim, gdzie nieoczekiwanie  admirał Wilhelm Marschall został zdymisjonowany za narażenie cennych okrętów na utratę z powodu jednego starego lotniskowca i niewypełnienia podstawowego zadania, jakim było atak na Harstad.

Nieudolna pomoc rozbitkom

W morzu w tym czasie znajdowało się około 900 rozbitków z brytyjskich okrętów. Dla większości z nich zabrakło miejsca w szalupach i tratwach ratunkowych – tych zimno zabiło pierwszej nocy. Co bulwersuje, w szalupach i tratwach nie było wody i zapasów żywności! Natomiast Admiralicja dowiedziała się o zatopieniu "Gloriousa" z niemieckich transmisji radiowych, żaden z brytyjskich okrętów nie zdołał nadać skutecznie sygnału wzywającego pomocy! Akcja ratunkowa prowadzona była zaskakująco nieudolnie. Załogi uczestniczących w niej brytyjskich samolotów patrolowych były bardziej skoncentrowane na poszukiwaniu niemieckich pancerników niż własnych ludzi. Ostatecznie niewielki norweski trawler rybacki wyłowił zaledwie 38 marynarzy, z których trzech wkrótce zmarło. Kilku rozbitków uratowały jeszcze inne trawlery oraz niemieckie łodzie latające - ci ludzie trafili do niewoli. Ogółem z załóg trzech zatopionych okrętów poległo 1519 marynarzy. Była to jedna z największych strat brytyjskiej floty podczas wojny.   

W czasie gdy rozgrywały się te wydarzenia, w odległości zaledwie 100 mil na południowy zachód przepływał powolny i osłaniany przez lekkie jednostki konwój, transportujący 10 tys. żołnierzy, zaś jeszcze bliżej, bo 70 mil na północ, płynął krążownik HMS "Devonshire", wiozący z Tromsó króla Norwegii Haakona VII. Okręt ten odebrał strzępy meldunku radiowego z "Gloriousa", ale z uwagi na osobę monarchy na pokładzie, jego dowódca nie zdecydował się na przerwanie ciszy radiowej. 

"Gneisenau" również trafiony

Tymczasem, aby odwrócić uwagę od uszkodzenia "Scharnhorsta", "Gneisenau" i "Admirał Hipper" wyszły z Trondheimu, kierując się ku Islandii. Krótko potem, 20 czerwca, brytyjski okręt podwodny HMS "Clyde" trafił torpedą "Gneisenau", co spowodowało wycofanie okrętu z akcji na okres sześciu miesięcy. Admiralicja brytyjska przypuszczała początkowo, że ofiarą ataku "Clyde" był nie "Gneisenau", lecz "Scharnhorst", ponieważ okręt ten wszedł wcześniej do doku. Dopiero w lipcu wejście na dok "Gneisenau" wyjaśniło zagadkę. Akcja ta zakończyła kampanię norweską.

5. Mimo ogromnego sukcesu, jakim było zatopienie HMS "Glorious" i jego dwóch niszczycieli osłony, admirał Wilhelm Marschall został zdymisjonowany w następstwie uszkodzenia pancernika "Scharnhorst". 

Natomiast kompromitująca postawa komandora por. Guya D’Oyly-Hughesa i okoliczności utraty "Gloriousa" przez kilkadziesiąt lat po wojnie budziły wielkie kontrowersje wśród brytyjskiej opinii publicznej. Brytyjska Admiralicja dopuściła się nawet do tuszowania pewnych niewygodnych faktów, a niektóre z nich zostały ostatecznie utajnione do 2041 roku.   

***

Źródła fotografii:

  1. Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 de.
  2. Domena publiczna. 
  3. Domena publiczna.
  4. Domena publiczna. 
  5. Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 de. 

Bibliografia:

  • Iain Ballantyne: Zabójcze rzemiosło. Historia wojny podwodnej, Poznań 2021.
  • Tadeusz Klimczyk: Białe słonie: Courageous, Glorious, Furious, Warszawa 1999.
  • Tadeusz Klimczyk: Utrata lotniskowca HMS "Glorious", „Technika Wojskowa Historia” 2010, nr 2.
  • Edmund Kosiarz: Bitwy morskie, Warszawa 1995.
  • Jerzy Lipiński: Druga wojna światowa na morzu, Gdańsk 1976.
  • Craig Symonds: II Wojna Światowa na morzu, Kraków 2022.

Komentarze