Kapitan Władysław Drelicharz. Legenda polskich wojsk pancernych
Wśród przełożonych i podkomendnych kapitan Władysław Drelicharz cieszył się opinią oficera najwyższej klasy oraz wybitnego specjalisty w dziedzinie broni pancernej. Po przegranej wojnie 1939 roku przedarł się na Zachód, gdzie walczył w szeregach Brygady Karpackiej i słynnego 2. Korpusu Polskiego. Poległ jesienią 1944 roku podczas walk w Apeninach Emiliańskich.
Lata przedwojenne
Władysław Drelicharz urodził się 16 września 1913 roku w
Tuchowie. Jego ojciec pracował na kolei. W wieku 5 lat stracił matkę. Chłopca
przez pewien czas wychowywali dziadkowie. Po ponownym ślubie ojca zamieszkał z
nim, przybraną matką i przyrodnim rodzeństwem.
Po nauce w szkole powszechnej, w
1933 roku ukończył II Gimnazjum im. Hetmana Jana Tarnowskiego w Tarnowie. Choć
uczniem był przeciętnym, dał się poznać jako młodzieniec o niespożytej wręcz
energii, z zamiłowaniem do sportu i historii. Należał także do Związku
Strzeleckiego.
![]() |
1. Kapitan Władysław Drelicharz, Włochy, kwiecień 1944 roku. |
Po maturze Władysław zrealizował
swoje młodzieńcze marzenie o służbie wojskowej. W 1936 roku ukończył Szkołę
Podchorążych Piechoty w Ostrowie-Komorowie i w stopniu podporucznika dostał
przydział do 51. Pułku Piechoty Strzelców Kresowych w Brzeżanach w województwie
tarnopolskim. Tam też poznał swoją przyszłą żonę Aleksandrę Weiss de
Weissenfeld.
Przed wojną, w 1938 roku należał
m.in. do grupy wypadowej "Stryj", biorąc udział jako dowódca oddziału
dywersyjnego w akcjach sabotażowych na Rusi Zakarpackiej w ramach operacji "Łom". Wyróżnił się tam, gdy jego grupa 18 listopada zlikwidowała
czechosłowacką placówkę wartowniczą na moście na szosie Wereczki
Niżne-Wołowiec, a następnie utrzymał zdobycz przed przeważającymi siłami
przeciwnika do czasu zaminowania mostu. W trakcie działań został ranny.
Leczenie i rekonwalescencję przechodził w szpitalu we Lwowie.
Wrzesień 1939
Na wojnę wyruszył jako oficer
informacyjny swojego rodzimego pułku. Jednostką dowodził wówczas podpułkownik
August Emil Fieldorf – przyszły generał "Nil". Tuż przed wymarszem na front
poślubił swoją sympatię. W 1940 roku przyszła na świat córka pary - Aleksandra, której
niestety nigdy nie dane było mu zobaczyć.
![]() |
2. Dowódcą podporucznika Władysława Drelicharza w 51. Pułku Piechoty Strzelców Kresowych był podpułkownik Emil Fieldorf. |
51. Pułk Piechoty wchodził w
skład 12. Dywizji Piechoty należącej do Armii Prusy. W rejonie koncentracji
dywizji w Skarżysku-Kamiennej toczyły się trwające do 9 września krwawe walki,
które w ostateczności doprowadziły do rozbicia dywizji. Dowódca, generał
brygady Gustaw Paszkiewicz zarządził podzielenie oddziałów na kilkunastoosobowe
grupki i przedzieranie się za Wisłę. Podporucznik Drelicharz na czele jednej z
takich grup przebył Wisłę, gdzie następnie dołączył do zreorganizowanej
jednostki, aby po wycofaniu się do Kowla wziąć udział w organizacji jego
obrony.
Po agresji Armii Czerwonej, z
grupką żołnierzy próbował przekraść się przez linie sowieckie w kierunku
południowej granicy Rzeczypospolitej. Niestety, umundurowani i uzbrojeni ludzie
zbyt rzucali się w oczy. Nie chcąc dostać się do niewoli, podporucznik
Drelicharz i jego towarzysze zdobyli cywilne ubrania, ukryli broń i każdy na
własną rękę ruszył w rodzinne strony. Drelicharz dotarł w okolice Brzeżan. 4
listopada podjął nieudaną próbę przekroczenia granicy. Wrócił do miasteczka,
gdzie niespodziewanie następnego dnia wieczorem został zatrzymany przez NKWD.
Korzystając z ciemności i ulewnego deszczu rzucił się do ucieczki, która na
szczęście zakończyła się powodzeniem.
W Brygadzie Karpackiej
7 grudnia 1939 roku podporucznik
Władysław Drelicharz tym razem już bez przeszkód przekroczył granicę z Węgrami, z zamiarem dostania się do Wojska Polskiego we Francji. Sześć dni później
przybył do Budapesztu, skąd skierowano go do obozu dla internowanych w
Visegrad. Węgry opuścił wiosną 1940 roku i 21 maja zameldował się w stacji
zbornej w Bejrucie. Przydzielono go do Samodzielnej Brygady Strzelców
Karpackich, gdzie pełnił różne funkcje do czasu przeszkolenia na "Carriersach" - słynnych wielozadaniowych, gąsienicowych transporterach opancerzonych
Universal Carrier.
![]() |
3. W Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich porucznik Drelicharz został dowódcą plutonu "Carrierów". |
W Święto Niepodległości 11
listopada 1940 roku Drelicharz został awansowany do stopnia porucznika. Po
kolejnych reorganizacjach w Brygadzie Karpackiej objął dowodzenie nad plutonem
Carrierów kompanii dowodzenia w 1. Batalionie Strzelców Karpackich. W 1941 roku
w szeregach Karpatczyków brał udział w obronie Tobruku, gdzie dał się poznać
jako znakomity "zagończyk", prowadząc nocne wypady za linie wroga, biorąc
jeńców i psując krwi Niemcom i Włochom. W czasie jednej z takich eskapad 21
listopada 1941 roku Drelicharz został ranny odłamkiem granatu rzuconego przez
włoskiego żołnierza. Jego podwładni chcieli roznieść nieszczęsnego Włocha na
strzępy, ale porucznik im tego zakazał. Był to jedyny jeniec włoski, jakiego
wzięto podczas tego patrolu.
Ranny Drelicharz został
ewakuowany do szpitala w Aleksandrii. 28 listopada nadano mu po raz pierwszy
Krzyż Walecznych. Po powrocie na front został ponownie ranny w trakcie jednego
z wypadów pod Gazalą. Wkrótce został oficerem 2. Brygady Czołgów, wchodzącej w
skład Armii Polskiej na Wschodzie, dowodzonej przez generała dywizji Władysława
Andersa. Służył w 4. Batalionie Czołgów m.in. jako dowódca specjalnej kompanii
technicznej zajmującej się w Egipcie poszukiwaniem i naprawą włoskiego sprzętu
pancernego, który wcielano potem do polskich oddziałów. 1 lipca 1943 roku 4. Batalion
Czołgów został przemianowany na 4. Pułk Pancerny. Trzy tygodnie później z Armii
Polskiej na Wschodzie utworzono 2. Korpus Polski.
W szeregach 2. Korpusu Polskiego
Wraz z utworzeniem 2. Korpusu
Polskiego porucznik Władysław Drelicharz został mianowany dowódcą 2. Szwadronu
Pułku 4. Pancernego. Na swoim czołgu nakazał wówczas namalować symbol
skorpiona, które tak licznie towarzyszyły polskim żołnierzom na egipskiej
pustyni. Symbol ten przyjął się na wszystkich czołgach szwadronu porucznika
Drelicharza, a z czasem stał się symbolem całego pułku.
![]() |
4. Shermany Pułku 4. Pancernego w Egipcie. Na wieży pierwszego czołgu dobrze widoczny symbol pułku - skorpion. |
Podczas bitwy o Monte Cassino
Shermany 2. Szwadronu kapitana Drelicharza forsowały zaminowaną "Gardziel" nacierając na Mass Albanetę. 17 maja, kiedy otrzymał rozkaz wycofania swojego
wyczerpanego szwadronu i zrobienia miejsca innemu, Drelicharz poprosił
dowództwo 2. Brygady Pancernej o zgodę na kontynuowanie natarcia. Rozpoczęte następnego
dnia kolejne uderzenie zakończyło się pełnym sukcesem. Za postawę w trakcie
walk o Monte Cassino kapitan Władysław Drelicharz został odznaczony Krzyżem
Srebrnym Orderu Wojennego "Virtuti Militari" klasy V.
![]() |
5. Sherman porucznika Edwarda Budzianowskiego, zastępcy kapitana Drelicharza, podczas walk o "Gardziel". |
Tuż po zwycięskiej bitwie
zastępca dowódcy Pułku 4. Pancernego kapitan Władysław Iwanowski zarządził
odprawę. Podczas niej na polskie stanowisko dowodzenia padły nieprzyjacielskie
pociski artyleryjski. Wśród kadry dowódczej byli zabici i ranni – wśród tych
ostatnich także kapitan Drelicharz. Na leczenie skierowano go do szpitala
wojennego w Venafro.
Po rekonwalescencji kapitan
Drelicharz walczył w szeregach swojego pułku w kampanii adriatyckiej, biorąc
m.in. udział w bitwie o Ankonę, za którą otrzymał kolejny Krzyż Walecznych. W
sierpniu brał udział w zmaganiach nad rzekami Cesano i Metauro. Za dowodzenie
podczas tych walk został odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Wojennego "Virtuti
Militari" klasy IV.
Ostatnia walka kapitana
21 listopada 1944 roku kapitan
Władysław Drelicharz stoczył swoją ostatnią walkę – atak wraz oddziałami 3.
Dywizji Strzelców Karpackich na Monte Fortino w Apeninach Emiliańskich. Rejonu
tego bronił niemiecki 2. Batalion 9. Pułku Grenadierów Pancernych z 26. Dywizji
Pancernej. Drelicharz o swoim zadaniu myślał niechętnie. Teren był niezbyt
sprzyjający natarciu czołgów. Wozy bojowe mogły się poruszać tylko jeden za drugim,
jedyną, wąską drogą biegnącą grzbietem wzgórz, doskonale widoczne z każdej
strony i wystawione na nieprzyjacielski ostrzał. Z taktycznego punktu widzenia
atak w takich warunkach był wręcz samobójstwem.
Kapral Antoni Klakus, kierowca
Shermana kapitana Drelicharza o nazwie własnej "Pigmej", tak wspominał ostatnie
chwile życia swojego dowódcy:
Kapitan, jak zwykle "odważniak", miał często swoje własne plany – nieraz nawet zbyt ryzykowne –
toteż dziś postanowił dowodzić od przodu; uważał widocznie, że z takiej pozycji
będzie mógł skuteczniej nie tylko dowodzić, ale i kontrolować całą akcję swoich "Skorpionów". (…)
Na wzgórzu tym położenie
naszych czołgów było niezwykle niepomyślne – żadnej naturalnej czy sztucznej
osłony, toteż dla Niemców byliśmy łatwym obiektem do zniszczenia i z doliny
mogli oni swobodnie obserwować każde nasze poruszenie. Posuwając się powoli i
ostrożnie dalej na wschód, w pewnym momencie czoło kolumny musiało się
zatrzymać na skutek ostrzeliwania pozycji nieprzyjaciela przez nasze S. P.
(działa samobieżne M10) wysunięte do przodu. Nagle usłyszałem uderzenie w dolną
część czołgu. Mógł to być kamień lub odłamek artyleryjski albo nawet pocisk p.
panc (…). Nie traktując tego zbyt poważnie, jednak czujnie wypatruję jakiegoś
błysku z doliny w lewo-skos, bo tylko z tej strony mogliśmy oberwać. Po krótkim
momencie usłyszałem drugi, więcej metaliczny i silniejszy trzask, identycznie
podobny do pierwszego, tym razem w górną część czołgu (był to pierwszy pocisk,
który trafił w otwarte włazy, kpt. Drelicharz zapewne został ranny odłamkami),
po czym słowa Kapitana do reszty załóg: "Już oberwałem, ale nic mi nie jest,
trzymajcie się!" Były to ostatnie słowa kpt. Drelicharza, jakie usłyszałem
osobiście, a prawdopodobnie ostatnie w jego życiu.
![]() |
6. Zniszczony "Pigmej" kapitana Władysława Drelicharza. Dobrze widoczny otwór w lewej burcie czołgu po przebiciu przez niemiecki pocisk. |
W "Pigmeja" trafił wtedy kolejny
pocisk przeciwpancerny i Sherman zajął się ogniem. Kierowca kapral Klakus i przedni strzelec kapral
podchorąży Linke zdołali się ewakuować włazem przedniego strzelca z płonącego
czołgu, narażając się przy tym na ostrzał z niemieckiej broni maszynowej, który
Niemcy otworzyli do uciekających ze śmiertelnej pułapki polskich pancerniaków.
Kapitan Drelicharz oraz porucznik Antoni Piłatowicz, kapral podchorąży
Stanisław Korpyś, starsi pancerniacy Józef Ozga i Stanisław Ogórkiewicz
spłonęli. "Pigmej" został zniszczony prawdopodobnie pociskiem 88 mm z
niemieckiego działa samobieżnego, choć istnieje też wersja, że feralny pocisk
pochodził z pancerzownicy Panzerschrek grenadierów pancernych.
![]() |
7. Żołnierze niosą trumnę z ciałem kapitana Władysława Drelicharza podczas uroczystości pogrzebowych w Dovadoli. |
Pogrzeb kapitana Władysława
Drelicharza i jego podkomendnych odbył się 23 listopada 1944 roku w Dovadoli. W
uroczystości wziął udział dowódca 2. Korpusu Polskiego generał dywizji
Władysław Anders, który przemówił nad grobem zmarłego: Poległ na polu walki.
Poległ w czołgu, śmiercią żołnierza pancernego. Poległ bez lęku jako bohater 2.
Korpusu. Prochy Władysława Drelicharza przeniesiono później na polski
cmentarz w Bolonii.
***
Źródła fotografii:
- Domena publiczna.
- Domena publiczna.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Bibliografia:
- Zbigniew Lalak: Broń pancerna w PSZ 1939-1945, Warszawa 2005.
- Adam Majewski: Wojna, ludzie i medycyna, Lublin 1972.
- Maria Radożycka-Paoletti: Waleczny "Skorpion" spod Monte Cassino. Major Władysław Drelicharz, "Polska Zbrojna Historia” 2023, nr 2.
- Kacper Śledziński: Wyklęta armia. Odyseja żołnierzy Andersa, Kraków 2017.
- Juliusz S. Tym, Zbigniew Lalak: Pułk 4 Pancerny, Warszawa 2014.
- Zbigniew Wawer: Monte Cassino. Walki 2. Korpusu Polskiego, Warszawa 2013.
- Lech Wyszczelski: Dywersja i sabotaż. Polskie działania specjalne 1918-1939, Warszawa 2016.
- Leszek Zachuta: 51 Pułk Piechoty Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego, Pruszków 1992.
Komentarze
Prześlij komentarz