Na bandycki terror reakcji odpowiedzieć naszym terrorem… Ludowe Wojsko Polskie przeciwko wrogom „władzy ludowej”.

Ludowe Wojsko Polskie było jednym z głównych filarów uzależnionej od Sowietów władzy komunistycznej, która w brutalny i bezwzględny sposób przejęła ster rządów w powojennej Polsce. Jednym z jego podstawowych zadań była walka z podziemiem niepodległościowym i legalną opozycją. To głównie oddziałom ludowego Wojska Polskiego, oprócz potężnego protektora z Moskwy, komuniści zawdzięczali przejęcie pełni władzy i kontrolę nad całym terytorium kraju.

"Ludowa" armia przeciwko leśnym "bandytom" 

Początkowo komuniści mieli prawdopodobnie nadzieję na szybkie spacyfikowanie partyzantki niepodległościowej, której wielkość, według różnych ocen, szacowali na około 16-35 tys. Po zakończeniu wojny przez pierwsze miesiące nie została przeprowadzona demobilizacja, wstrzymano także wysyłanie żołnierzy na urlopy wypoczynkowe. Rozkazy podjęcia działań zbrojnych przeciwko podziemiu skierowano do 15. i 18. Dywizji Piechoty oraz wydzielonych oddziałów z czterech innych dywizji. Choćby w lipcu i sierpniu 1945 roku w działania na Podlasiu przeciwko partyzantom 5. Brygady Wileńskiej AK zaangażowane były 1. Dywizja Piechoty im. T. Kościuszki i 1. Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte. Dwie kompanie 1. Pułku Piechoty kościuszkowskiej dywizji wspierały działania sowieckich jednostek NKWD w pacyfikacji Puszczy Augustowskiej, czyli niesławną Obławę Augustowską. W trakcje tej akcji sowiecka i polska bezpieka oraz wojsko aresztowały nieco ponad 7 tys. osób, z czego co najmniej 592 zostały aresztowane, prawdopodobnie przewiezione przez ówczesną granicę i tam stracone bez jakiekolwiek sądu. 

1. Ludowe Wojsko Polskie na manewrach w latach 50-tych.

Wojsko w walce z oddziałami partyzanckimi wykorzystywało doświadczenia wyniesione z frontu, stosując połączone formacje jednostek piechoty, czołgów i artylerii – w tym ostatnim przypadku zdarzało się stosowanie niszczących nawał ogniowych położonych na określony obszar, na którym spodziewano się oddziałów podziemia. 

Nowa taktyka walki przeciwko "reakcyjnemu podziemiu" 

Kiedy okazało się, że skuteczność takich akcji jest niska, jesienią 1945 roku zrewidowano założenia taktyki walki z "bandami", jak nazywano w oficjalnej PPR-wskiej nomenklaturze bojowników podziemia. Zgodnie z rozkazem ministra obrony narodowej, marszałka Michała Żymierskiego, za zaprowadzenie "porządku i bezpieczeństwa" odpowiadali dowódcy poszczególnych jednostek i garnizonów, które "ochraniały" teren, na którym stacjonowały. Jednym z przykładów jest tu OW I (Warszawski), gdzie w okresie od 5 do 27 lutego 1946 roku wojsko zatrzymało 4279 osób podejrzanych o "działalność przeciwko władzy ludowej" i zabicie 105 oraz zranienie 53 członków "reakcyjnego" podziemia. Położono także nacisk na współpracę wojska z jednostkami podległymi Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego czyli głównie z Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także funkcjonariuszami Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. 

Oprócz tego prowadzono liczne akcje specjalne. Największa taka akcja z udziałem wojska, przeprowadzona została w dniach 5–27 lutego 1946 roku na terenach województw: mazowieckiego, białostockiego i lubelskiego. Wydzielono do niej 10 batalionów z czterech dywizji piechoty, 9 batalionów operacyjnych i pułk zmotoryzowany KBW w sile łącznej około 10 tys. żołnierzy, podzielonych na szesnaście grup operacyjnych, z których każda działała na obszarze jednego powiatu.

"Oczyszczanie" terenu 

Według komunistycznych źródeł akcja zakończyła się sporym powodzeniem: zlikwidowano 105 "bandytów", i aresztowano aż 4279 osób podejrzanych o działalność konspiracyjną. Ponadto działające przy "oczyszczających" teren jednostkach wojskowych sądy doraźne skazały na śmierć 364 osoby, a na długoletnie więzienie 408. Skazańców pozbawiano prawa do obrony, a sami sędziowie wojskowi nie trudzili się zanadto w uzasadnianiu wyroków. Były to w zasadzie mordy sądowe. 

2. Żołnierze 5. Wileńskiej Brygady AK. W środku major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka".

Skazanych na śmierć często wywożono do lasu, gdzie pluton egzekucyjny żołnierzy w polskich mundurach z orzełkiem bez korony seriami z pepeszy kończył życie tych nieszczęśników. Żeby zamaskować hałas, ciężarówki w trakcie egzekucji stały z zapalonymi silnikami. Chowano ich na miejscu w doraźnie przygotowanych dołach, które skazańcy często sami musieli wykopać. Żyjących jeszcze dobijano z najbliższej odległości. Groby maskowano. 

Wojsko walczy i agituje na rzecz PPR 

Oprócz typowych działań pacyfikacyjnych organizowano także wiece, na których agitowano na rzecz rządu i Polskiej Partii Robotniczej. Tą największą akcją kierował oficer wywodzący się z wojska II Rzeczypospolitej – generał Bruno Olbrycht. W ten sposób "władza ludowa" sprawdzała lojalność oficerów przedwojennego wojska, którym teraz zdarzało się walczyć ze swoimi dawnymi podkomendnymi. 

Pułkownik Janusz Neugebauer z Głównego Zarządu Polityczno-Wychowawczego WP wnioskował o podjęcie na Białostocczyźnie, będącej matecznikiem polskiego podziemia niepodległościowego, działań wypracowanych tam przez Sowietów w latach 1939-41, które także do złudzenia przypominały okrutne akcje pacyfikacyjne z czasów okupacji niemieckiej. Apelował: 

     Złamać bezkarność chłopstwa ukrywającego bandytów. Na bandycki terror reakcji odpowiedzieć naszym terrorem. (…) Postawić zasadę odpowiedzialności zbiorowej wsi za zbrodnie dokonane na jej terenie. Na akty zbrodnicze reagować natychmiast: nakładaniem kar materialnych, konfiskatą dobytku, masowymi aresztowaniami, przesiedleniem mieszkańców wsi na tereny zachodnie (nie całością wsi, ale w rozproszkowaniu), natychmiastowym na miejscu rozstrzeliwaniem schwytanych z bronią w ręku i właścicieli domów, w których broń została znaleziona, w skrajnych wypadkach, przy napotkaniu na zbrojny opór wsi, spaleniem wsi. 

Państwowy Komitet Bezpieczeństwa 

Wczesną wiosną 1946 roku zintensyfikowano działania przeciwko niepodległościowemu podziemiu. W tym celu powołano do życia specjalny organ nazwany Państwową Komisję Bezpieczeństwa. Było to ciało o charakterze nieformalnym, którego zadaniem była koordynacja walki wszystkich militarnych struktur komunistycznego państwa przeciwko podziemiu oraz legalnej opozycji, prowadzona zgodnie z wytycznymi najwyższych zwierzchników partyjnych PPR. W tym przypadku to przedstawiciele Biura Politycznego KC PPR ustalali ogólne kierunki działań politycznych i wojskowych, natomiast komisja rozstrzygała sprawy szczebla operacyjnego i taktycznego oraz decydowała, jak konkretnie założenia realizować, ustalała również szczegóły operacji wojskowych i pacyfikacyjnych. 

3. Przedwojenny agent NKWD, w "ludowej" Polsce marszałek - Michał Rola-Żymierski. 

Przewodniczącym PKB został Żymierski, a jego zastępcą minister bezpieczeństwa publicznego generał Stanisław Radkiewicz. Ponadto w skład komisji wchodzili: dowódca KBW generał Bolesław Kieniewicz, komendant główny MO generał Franciszek Jóźwiak oraz przedstawiciele resortu obrony narodowej – generałowie Marian Spychalski, Karol Świerczewski i Władysław Korczyc. W skład komisji weszli też generałowie Ostap Steca i Stefan Mossor z III Oddziału Sztabu Generalnego. 

Cały kraj podzielony został na czternaście stref bezpieczeństwa. W każdej z nich powołano komitet wojewódzki, na którego czele stał zazwyczaj dowódca okręgu wojskowego bądź lokalnej jednostki wojskowej. Zaledwie w trzech przypadkach byli to Polacy, w pozostałych przypadkach przewodniczącymi byli oficerowie wywodzący się z Armii Czerwonej. Ponadto w skład komitetów wchodzili miejscowi przedstawiciele PPR, bezpieki, MO i KBW. 

Pierwsze akcje pod patronatem PKB

W pierwszych miesiącach działania PKB akcje zbrojne wojska przeciwko "reakcyjnemu podziemiu" nie zawsze przynosiły zamierzony skutek. Problemem był brak wiarygodnych Informacji wywiadowczych o działalności niepodległościowej konspiracji. Ponadto nie zawsze układała się współpraca między wojskiem a MBP. Dużym wyzwaniem był też fakt, że bojownicy podziemia czynili rozróżnienie pomiędzy działaniami armii, a działaniami jednostek bezpieczeństwa, walcząc z jednostkami KBW i funkcjonariuszami UB, ale unikając takiej walki z oddziałami Wojska Polskiego. Inaczej też podchodzili do żołnierzy niższego szczebla, a inaczej do wyższych dowódców. 

Dobrym przykładem jest tu operacja przeciwko ugrupowaniu kapitana Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" z 19 i 20 kwietnia 1946 roku. Gdy pododdział "Warszyca" uwolnił z więzienia w Radomsku 52 więźniów, natychmiast jednostki wojska i KBW zorganizowały pościg i natknęły się na partyzantów w pobliskim lesie. Doszło do wymiany ognia, po czym partyzanci "Warszyca" zaczęli wołać do atakujących:

     "Bracia Polacy, nie strzelajcie, przejdźcie do nas, będzie wam lepiej", w odpowiedzi na to żołnierze KBW znajdujący się w lewym skrzydle zaczęli biec z opuszczonymi karabinami i jedną ręką wzniesioną do góry w stronę lasu, gdzie była banda. Dowództwo KBW zaczęło strzelać do swoich żołnierzy, jednakowoż to nie pomogło, gdyż w tym momencie żołnierze KBW znajdujący się na prawym skrzydle zaczęli także biec w stronę bandytów z podniesionymi rękoma. 

Po krótkiej wymianie ognia i śmierci dowódcy pododdziału z 6. Pułku Piechoty poddali się również żołnierze z tego pułku. Kiedy zaproponowano im przystąpienie do oddziałów podziemia, ci wprawdzie odmówili, ale zwrócono im część broni, pozwolono pozbierać rannych i odmaszerować. 

4. Kapitan Stanisław Sojczyński "Warszyc" w 1946 roku został aresztowany przez komunistyczną bezpiekę.

Jak zmotywować żołnierzy do walki z "leśnymi" 

Oprócz uchylania się żołnierzy od walki z oddziałami partyzanckimi, dużym problemem dla władz ludowego wojska były dezercje. W samym tylko 1946 roku zdezerterowało ponad 3200 szeregowych żołnierzy i ponad 220 oficerów. W kolejnych latach to zjawisko się zmniejszyło ze względu na zwiększoną indoktrynację prowadzoną przez oficerów polityczno-wychowawczych, zaostrzenie dyscypliny i stosowanie surowych kar, w tym kary śmierci. Ponadto stworzono system motywacji i nagród m.in. płacąc żołnierzom nagrody pieniężne za zdobytą broń, przyznając im comiesięczną premie pieniężną oraz wysokie odznaczenia wojskowe. Z czasem więc "ludowe" wojsko wykazywało coraz mniej skrupułów w akcjach przeciwko podziemiu niepodległościowemu. 

Punktem kulminacyjnym ofensywy przeciwko podziemiu oraz legalnej opozycji było referendum z 30 czerwca 1946 roku. Dla zapewnienia sprawnego przebiegu głosowania, a przede wszystkim głosowania zgodnego z oczekiwaniami władz komunistycznych, wprzęgnięto cały aparat państwowy w tym również wojsko. Już 7 czerwca w teren wyruszyły tzw. brygady propagandowe, których zadaniem była praca agitacyjna wśród ludności głównie powiatów Ziem Odzyskanych oraz terenów, na których najsilniej działało podziemie zbrojne. Brygady składały się z trzech do dziesięciu odpowiednio dobranych żołnierzy i dowódcy, którym był zazwyczaj oficer polityczno-wychowawczy. Według danych wojskowych "pracę polityczną" w terenie prowadziło około 2500 takich brygad, składających się z 20 tys. żołnierzy. 

5. Plakat propagandowy z czasów referendum 1946 roku.

W ocenie KC PPR wojsko, cieszące się dużym zaufaniem społecznym, znakomicie wypełniło swoje zadania propagandowe, docierając z działalnością agitacyjną niemal do wszystkich wsi w kraju, poza tym było też życzliwiej przyjmowane przez ludność niż przedstawiciele miejscowej władzy czy partii politycznych. Podstawowym zadaniem wojska było jednak zneutralizowanie poczynań podziemia tak, aby nie zakłóciło ono przebiegu referendum, a władze miały swobodę w pracach nad odpowiednim "skorygowaniem" jego wyników. Choć więc rzeczywiste wyniki referendum były klęską komunistów, to społeczeństwu do wiadomości publicznej przekazano informację o zwycięstwie PPR i jej popleczników. 

Doświadczenia wyniesione z przeprowadzonego referendum miały zostać wykorzystane podczas zbliżających się wyborów do sejmu. W gorącym okresie przedwyborczym wojsko ponownie miało zostać całkowicie podporządkowane interesom partii i realizować jej politykę. 

Specjalne Grupy Operacyjne

Tymczasem zmianie uległa taktyka w walce z podziemiem niepodległościowym. Wobec rozdrobnienia oddziałów partyzanckich nie przeprowadzano już operacji większymi siłami. Od teraz każde podziemne ugrupowanie miało otrzymać swój sztab operacyjny, który miał zająć się jego tropieniem we współpracy z niewielkimi mobilnymi grupami operacyjnymi odpowiednio obficie zaopatrzonymi w środki łączności, broń oraz żywność, tak by mogła ona przebywać jak najdłużej w terenie bez uzupełniania zapasów. W przypadku nawiązania kontaktu z oddziałem partyzanckim, dowódca grupy miał otrzymać wsparcie od wszystkich sąsiednich oddziałów. Naciskano tez na konieczność werbowania agentów w terenie, także wśród bojowników podziemia. 

Do połowy sierpnia 1946 roku miało działać 49 wojskowych, specjalnych grup operacyjnych. Według nomenklatury wojskowej, w sierpniu odnotowano 246 "napadów", z czego 164 to "napady rabunkowe", a 82 "terrorystyczne". Największa liczba oddziałów podziemia miała operować w województwach lubelskim, warszawskim, rzeszowskim i gdańskim. Zauważono również, że nowe metody walki zaczęły w końcu przynosić wymierne rezultaty. Ogółem w całym kraju wg oficjalnych źródeł rządowych w 1946 roku miało miejsce 9 tys. (!) starć zbrojnych. 

Wojsko podczas wyborów parlamentarnych 1947 roku

Przed wyborami do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1947 roku w teren wyjechało 2600 tzw. brygad ochronno-propagandowych liczących ok. 61 tys. żołnierzy Wojska Polskiego, KBW, funkcjonariuszy MBP, MO i ORMO. Jednostki te przebywały w akcji kilkanaście dni, organizowały wiece i spotkania propagandowe, ich celem było przede wszystkim odstraszanie od popierania kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale też działania represyjne. Jednocześnie, podobnie jak podczas referendum w czerwcu 1946 roku, wojsko miało pilnować "porządku" w dniu wyborów. 

Według późniejszych raportów, w akcji wyborczej brało udział ponad 109 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy resortów siłowych, w tym 62 tys. żołnierzy ludowego WP. Oficjalne dane mówiły, że podczas 851 akcji zostało zlikwidowanych 341 żołnierzy podziemia, 2528 zostało aresztowanych, ponadto zatrzymano 2617 podejrzanych o działalność antykomunistyczną, co po prostu mogło oznaczać aresztowania i zatrzymania wśród kandydatów na posłów i działaczy terenowych PSL. 

6. Ciała poległych w walce z siłami MO i UB żołnierzy podziemia niepodległościowego z oddziału porucznika Wacława Grabowskiego "Puszczyka". 

Podobnie jak w referendum, także i tym razem komuniści sfałszowali wyniki wyborów, oficjalnie podając do publicznej wiadomości, że przytłaczającą większość głosów zdobył "demokratyczny" blok wyborczy podporządkowany PPR. Z okazji zwycięstwa wyborczego zarządzono uroczystości w całym kraju. 1 lutego 1947 roku w Warszawie na placu Zwycięstwa, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, odbyła się wielka defilada wojskowa z tej okazji. W kolejnych miesiącach 1947 roku komunistyczny aparat represji skierował swoje główne siły do walki z podziemiem ukraińskim w ramach akcji "Wisła". Główny ciężar dalszej walki z mocno rozproszonym już i przetrzebionym podziemiem niepodległościowym wziął na siebie resort bezpieczeństwa. 

LWP filarem władzy komunistycznej 

Ogółem szacuje się, że od 1945 roku do końca 1948 roku na polu walki poległo około 8700 konspiratorów podziemia niepodległościowego, a dziesiątki tysięcy trafiło do więzień. Według fragmentarycznych danych wojskowych od połowy 1945 roku, a więc od momentu, gdy włączyło się ono do działań, do końca tego roku straty podziemia wynosiły 984 zabitych i 2336 ujętych partyzantów. W okresie największego zaangażowania wojska, w czasie wielkiej akcji pacyfikacyjnej czyli od stycznia 1946 roku do lutego 1947 roku według oficjalnych danych zostało zabitych 3190 żołnierzy podziemia, a 682 zostało rannych. W tym czasie za działalność partyzancką oraz za wspieranie takiej działalności do więzień trafiło 22 397 osób. 

Po stronie komunistycznej w latach 1944-48 miało zginąć około 14 tys. osób, w tym ponad 6 tys. funkcjonariuszy UB, MO i ORMO, prawie 5 tys. cywilnych funkcjonariuszy aparatu władzy, a także co najmniej 2.5 tys. żołnierzy (głównie z KBW). W tym ostatnim przypadku w straty wojska wlicza się także żołnierzy poległych w walkach z oddziałami Ukraińskiej Powstańczej Armii. 

Wspomniano już o wojskowym wymiarze sprawiedliwości, serwującym wobec żołnierzy podziemia wyroki w doraźnych sądach polowych niczym trybunały karne NKWD podczas tzw. „wyzwolenia” Polski w latach 1944-45. Otóż stalinowscy sędziowie w mundurach ludowego Wojska Polskiego w latach 1944-55 skazali za przestępstwa polityczne na długoletnie wyroki więzienia około 82 tys. osób. Ponadto w tym samym okresie ludzie ci orzekli około 4400 wyroków śmierci, z których wykonanych zostało ponad 3 tys. I to jest chyba najlepszy dowód na to, jaki charakter miało „ludowe” Wojsko Polskie. Było filarem opresyjnej komunistycznej władzy, która pod szyldem stalinowskich partii, najpierw PPR a następnie PZPR, ugruntowywała w Polsce militarne, gospodarcze i polityczne wpływy Moskwy. Natomiast niektóre jego instytucje, jak Informacja Wojskowa czy sądownictwo miały istotę wręcz zbrodniczą. 

***

Źródła fotografii: 

  1. Narodowe Archiwum Cyfrowe.
  2. Domena publiczna.
  3. Domena publiczna.
  4. Domena publiczna.
  5. Domena publiczna
  6. Wikimedia Commons CC0. 

Bibliografia:

  • Anne Applebaum: Za żelazną kurtyną. Ujarzmienie Europy Wschodniej 1944-1956, Warszawa 2013.  
  • Jerzy Eisler: Czterdzieści pięć lat, które wstrząsnęły Polską. Historia polityczna PRL, Warszawa 2018. 
  • Teresa Kaczorowska: Obława Augustowska, Warszawa 2015. 
  • Grzegorz Motyka: Na Białych Polaków obława. Wojska NKWD w walce z polskim podziemiem, Kraków 2014. 
  • Jarosław Pałka: Ludowe Wojsko Polskie w walce ze zbrojnym polskim podziemiem niepodległościowym (lata 1946 i 1947), "Pamięć i Sprawiedliwość" 2013, nr 12/1 (21). 
  • Romuald Szeremietiew: Udział "ludowego" Wojska Polskiego w zwalczaniu podziemia niepodległościowego w latach 1944-1948, "Grot. Zeszyty historyczne poświęcone historii wojska i walk o niepodległość" 2003, nr 16. 
  • Kacper Śledziński: Tankiści. Prawdziwa historia czterech pancernych, Kraków 2014. 
  • Wojna domowa czy nowa okupacja? Polska po roku 1944, red. Andrzej Ajnenkiel, Wrocław 1998. 
  • Zbiorowe: W cieniu czerwonej gwiazdy. Zbrodnie sowieckie na Polakach 1917-1956, Kraków 2010.

Komentarze