„Amerykański Eichmann” w Waszyngtonie, czyli jak nie wpuścić europejskich Żydów do Stanów Zjednoczonych

Człowiek ten był urzędnikiem amerykańskiej administracji rządowej, nie miał żadnych powiązań z niemieckimi nazistami i ich aparatem masowej zagłady, a mimo to przypisuje mu się odpowiedzialność za śmierć tysięcy Żydów. A dokonał tego zza swojego biurka w Departamencie Stanu USA. Niektórzy publicyści nazywają go nawet wprost – amerykańskim Eichmannem.  

Breckinridge Long urodził się w 1881 roku w St. Louis, gdzie ukończył szkołę prawniczą, a potem uzyskał tytuł magistra na uniwersytecie w Princeton. Na tej uczelni studiował pod kierownictwem Woodrowa Wilsona, którego poparł w walce o prezydenturę, za co został nagrodzony stanowiskiem zastępcy Sekretarza Stanu USA. W tym samym też czasie zaprzyjaźnił się z Franklinem D. Rooseveltem, pełniącym wówczas funkcję asystenta Sekretarza ds. Marynarki. Znajomość z nim zaowocowała w późniejszym czasie kolejnym prestiżowym stanowiskiem - Breckinridge Long po zwycięskiej walce Roosevelta o fotel prezydencki został mianowany ambasadorem w faszystowskich Włoszech. W 1936 roku jednak opuścił to stanowisko. Prawdopodobnym powodem była jego niezdrowa fascynacja podbojami Włochów w Etiopii, czemu miał nieraz dawać wyraz w publicznych wypowiedziach. W 1940 roku został zastępcą sekretarza stanu ds. wiz i imigracji.

1. Breckinridge Long.

Antyżydowska krucjata Longa

Long rozumiał, że na nowym stanowisku jego głównym zadaniem jest powstrzymanie emigracji żydowskiej z targanej wojną Europy. Zresztą w swoich poglądach nie był odosobniony. Znaczna część amerykańskiej opinii publicznej na przełomie lat 30 i 40-tych XX wieku wyrażała niechęć do wpuszczania europejskich Żydów do USA. Breckinridge Long wmawiał Rooseveltowi, że wpuszczając falę uchodźców żydowskich Stany Zjednoczone narażą się na napływ w raz z nimi agentów niemieckich. Z kolei w wystąpieniach przed Kongresem powoływał się na fałszywe dane statystyczne sugerujące, że więcej zostało wpuszczonych uciekinierów żydowskich do kraju, niż to miało miejsce w rzeczywistości. Na takie argumenty prezydent zaakceptował potrzebę prowadzenia twardej polityki wizowej.   

Aby ją skutecznie realizować, zaprzęgnięto do pracy biurokrację, opóźniając wydawanie stosownych decyzji, odkładając sprawy na później lub nadzwyczaj rygorystycznie przestrzegając ustalonych terminów. W tym ostatnim przypadku jeśli starający się o wizę miał to nieszczęście, że nie uzupełnił niezbędnych informacji bądź nie złożył kompletu wymaganych dokumentów w odpowiednim czasie, musiał zaczynać całą procedurę od początku.  

Zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA

Po upadku Francji latem 1940 roku Long wysłał do urzędników Departamentu Stanu memorandum, w którym, powołując się na możliwość zagrożenia bezpieczeństwa narodowego, napisał: 

     Możemy opóźnić lub skutecznie powstrzymać na jakiś czas napływ imigrantów do Stanów Zjednoczonych. Możemy to osiągnąć, zlecając najzwyczajniej naszym konsulatom tworzenie różnych przeszkód i domaganie się dodatkowych informacji oraz stosować różne praktyki administracyjne, które będą opóźniać przyznanie wizy w nieskończoność.

2. Kolejka przed konsulatem USA w Marsylii, 1940 rok.

Choć memorandum Longa nie zostało oficjalnie wprowadzone w życie, wkrótce po tym, jak je napisał, sekretarz stanu Cordell Hull poinstruował wszystkich urzędników Departamentu Stanu za granicą, aby zachowali dodatkową ostrożność podczas sprawdzania uchodźców. Jeśli urzędnicy ci mieli jakiekolwiek, nawet najmniejsze wątpliwości co do tożsamości lub zamiarów uchodźcy, kazano im odmówić wydania wizy imigracyjnej.

Imigranci, ale czy aby nie komuniści?

Breckinridge Long wyraził również zaniepokojenie pracą Prezydenckiego Komitetu Doradczego ds. Uchodźców Politycznych. Ta organizacja pozarządowa zbierała nazwiska wybitnych przywódców religijnych i intelektualnych będących w niebezpieczeństwie i przekazywała je Departamentowi Stanu w celu usprawnienia i przyspieszenia procesu wizowego. Long narzekał, że komitet doradczy przedstawił setki nazwisk bez dodatkowych informacji. Martwił się, że niektórzy uchodźcy byli komunistami, nie byli w uzasadnionym niebezpieczeństwie lub będą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Przekonał prezydenta Roosevelta, aby ograniczył liczbę nazwisk, które komitet doradczy może przedłożyć i powtórzył urzędnikom konsularnym, że mają prawo odmówić wiz nawet osobom poleconym.

W czerwcu 1941 roku Wydział Wiz Longa poinstruował urzędników konsularnych w Europie, aby odmawiali wiz każdemu wnioskodawcy z bliskimi krewnymi nadal mieszkającymi na terytorium okupowanym przez nazistów. W jego mniemaniu osoby takie mogłyby być szantażowane przez Niemców i zmuszone do działalności na szkodę Stanów Zjednoczonych.

W lipcu 1941 roku Departament Stanu ogłosił, że wszystkie wnioski wizowe muszą zostać rozpatrzone w Waszyngtonie przez międzyresortową komisję ds. Wiz składającą się z Departamentu Stanu i Sprawiedliwości, wywiadu wojskowego i personelu FBI. Ta nowa regulacja, która, jak pisał Long, "rozpatruje sprawy osób ubiegających się o wizę z punktu widzenia obrony narodowej", jeszcze bardziej wydłużyła i tak już długie oraz trudne procedury imigracyjne.

3. Sekretarz stanu USA Cordell Hull.

Kiedy na początku 1943 roku coraz więcej informacji o niemieckim planie zagłady europejskich Żydów zaczęło się pojawiać w amerykańskich mediach, Breckinridge Long próbował niwelować społeczną presję na podjęcie konkretnych działań obliczonych na ich ocalenie. 

Długo twierdził, że pomoc jest niemożliwa bez szkody na rzecz wysiłku wojennego Aliantów i starał uspokoić krytykę zapewniając, że rząd robił znacznie więcej niż to miało miejsce w rzeczywistości. Gdy w  kwietniu 1943 roku delegaci ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii spotkali się na konferencji na Bermudach, Long wydał Amerykanom ścisłe instrukcje, aby negocjacje nie doprowadziły do podjęcia ​​żadnych znaczących działań w kwestii niesienia pomocy Żydom w Europie.

Niewygodna prawda wychodzi na jaw

W listopadzie 1943 roku Komisja Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA przeprowadziła przesłuchania w sprawie rezolucji, w której wezwano prezydenta Roosevelta do powołania komisji do stworzenia i realizacji planów ratowania europejskich Żydów. Long uważnie obserwował prace komisji, a sam zeznawał na zamkniętej sesji, opisując "szeroko zakrojone działania" Departamentu Stanu na rzecz pomocy niesionej uchodźcom i wsparcia humanitarnego. Kongresmeni byli pod prawdziwym wrażeniem i zachęcony tym Long postanowił opublikować swoje zeznania dla potrzeb amerykańskiej opinii publicznej.

Dopiero wtedy wyszło na jaw, że zapewnienia Longa, jakoby ​​Stany Zjednoczone przyjęły 580 tys. uchodźców od 1933 roku, okazały się ewidentnie zmanipulowane. Faktyczna ich liczba, która różniła się w zależności od zastosowanej definicji „uchodźcy”, była niższa o ponad połowę. Nieprawdziwe zeznania Longa były szeroko krytykowane. W styczniu 1944 roku, gdy urzędnicy Departamentu Skarbu USA odkryli jego wysiłki mające na celu zatuszowanie informacji o Holokauście, został przeniesiony ze swojego stanowiska - oficjalnie w ramach planowej reorganizacji Departamentu Stanu. W listopadzie 1944 roku Breckinridge Long sam zrezygnował z pracy. Znaczną część swojego dalszego życia poświęcił hodowli koni wyścigowych. Zmarł 14 lat później w swoim luksusowym domu w Laurel w stanie Maryland. 

W rezultacie działalności Longa tysiącom Żydów uniemożliwiono wyjazd z podbijanej przez nazistowskie Niemcy Europy i tym samym uratowanie życia. Liczbę osób, którym odmówiono wjazdu na podstawie jego wytycznych, obliczono na około 190 tys.  

***

Źródła fotografii:

  1. Domena publiczna.
  2. US Holocaust Memorial Museum.
  3. Domena publiczna.

Bibliografia:

  • Maldwyn A. Jones: Historia USA, Gdańska 2002.    
  • Howard J. Langer: Księga najważniejszych postaci II wojny światowej, Warszawa 2008.  
  • https://exhibitions.ushmm.org/americans-and-the-holocaust/personal-story/breckinridge-long

Komentarze