Sowiecki desant na Serock. Jak marynarze Flotylli Dnieprzańskiej zdobyli bronione przez Niemców polskie miasteczko

Obecnie Serock to urocze, położone u zbiegu Narwi i Buga wypoczynkowe miasteczko. W końcowym okresie drugiej wojny światowej był on przedmiotem zażartych walk między Niemcami i Sowietami. Do zdobycia Serocka przez Armię Czerwoną doszło w sposób dość nietypowy, jak na wybitnie lądowy charakter działań wojennych w tej części Rzeczypospolitej. Sowieci wykonali wówczas desant z rzecznych okrętów Flotylli Dnieprzańskiej. 

Po 29 sierpnia 1944 roku oddziały prącego przez Polskę w ramach letniej ofensywy "Bagration" 1. Frontu Białoruskiego generała armii Konstantina Rokossowskiego częścią swych sił uchwyciły nad Narwią dwa przyczółki w rejonie Różana i Serocka. 14 września czerwonoarmiści Rokossowskiego weszli na warszawską Pragę. W dalszych działaniach przeciwko Niemcom wojska sowieckie otrzymały wsparcie ze strony operujących na rzekach okrętów Dnieprzańskiej Flotylli Wojennej.

Dnieprzańska Flotylla Wojenna na polskich rzekach

Upalnym latem 1944 roku, z uwagi na ekstremalnie niski stan wód, jednostki pływające flotylli zostały przewiezione, częściowo rozmontowane, na zachód transportem kolejowym. Eszelony podążały z Pińska przez Kobryń, Brześć i Białystok. W Treblince, gdzie podczas niemieckiej okupacji znajdował się obóz koncentracyjny, pociągi zboczyły z głównej magistrali kolejowej. Stamtąd, po specjalnie ułożonej drodze, okręty transportowano na brzeg Buga. Tu montowano je i wodowano, co zostało ukończone dopiero we wrześniu.

1. Jednostki Flotylli Dnieprzańskiej w marszu.

Już o własnych siłach okręty Dnieprzańskiej Flotylli Wojennej miały przejść Bugiem trasę długości bez mała stu kilometrów. Istniała pilna potrzeba włączenia ich do działań w rejonie Serocka, miejscowości położonej na zachodnim brzegu Narwi, tam gdzie łączyła się ona z Bugiem. W normalnych warunkach rejs zająłby niewiele czasu - dla najszybszych jednostek byłyby to zaledwie godziny. Tym razem jednak na rzece było wiele przeszkód: zniszczone mosty blokowały drogę, ponadto należało oczyścić trasę z niezliczonych min, a również dokonać w wielu miejscach pogłębienia rzeki - płycizny dochodziły do zaledwie 30 centymetrów, podczas gdy niektóre kutry charakteryzowały się półmetrowym zanurzeniem. Zdarzało się, że okręty przeciągano przy użyciu ciężkich traktorów, pełznących po brzegu. Niekiedy na przebycie kilkudziesięciu metrów trzeba było stracić cały dzień.

Armia Czerwona pod Serockiem

Walki na zachodnim brzegu Narwi trwały od 5 września 1944 roku, kiedy czołowe jednostki 65. Armii przeprawiły się przez rzekę w rejonie miejscowości Lubiel położonej około 12 kilometrów na północ od Serocka. Za cenę olbrzymich strat Sowietom udało się rozszerzyć przyczółek i do połowy października zbliżyć bezpośrednio do miasteczka. Serock był ważnym dla Niemców punktem obrony. Zgromadzili tu spore siły ze składu XX Korpusu Armijnego, które blokowały czerwonoarmistom drogę w kierunku Warszawy.

W połowie października okręty Dnieprzańskiej Flotylli Wojennej rozpoczęły walkę na Bugu i przy ujściu Narwi. To wsparcie przybyło w samą porę, bowiem wykrwawiona w boju piechota bez efektywnego związania sił niemieckich od strony rzeki nie była w stanie przełamać doskonale przygotowanych stanowisk obronnych. Teren do walki był tam trudny. Wokół Serocka rosły lasy. Droga wodna umożliwiała więc szybsze podejście do miasta, skuteczne wsparcie artyleryjskie oraz przerzucenie desantu w dowolne miejsce.

Rozpoznawczy rajd porucznika Sigina

Przed przystąpieniem do działań pod Serockiem należało rozpoznać rzekę pod względem hydrograficznym. Operowanie na nierozpoznanej rzece, ze względu na niski stan wód, mogło zakończyć się dla okrętów fatalnie w najmniej odpowiednim momencie. Do wykonania tego odpowiedzialnego ale i niebezpiecznego zadania wyznaczony został hydrograf porucznik Nikołaj Sigin. Przed świtem 14 października wyruszył on na pokładzie małego ślizgacza o numerze taktycznym "104" w kierunku górującego nad okolicą miasteczka. Wykorzystując resztki ciemności motorowa łódź rozpoznawcza, eskortowana przez dwa pancerne kutry, skryła się w bujnych, przybrzeżnych szuwarach. Dopiero gdy widoczność umożliwiła identyfikację głównych punktów orientacyjnych, łódź porucznika Sigina wyskoczyła z rykiem silnika na szerokie rozlewisko u podnóża serockiej skarpy, manewrując ostrymi skrętami.

Niemcy byli wyraźnie zdezorientowani pojawieniem się nieprzyjacielskiej jednostki, bowiem początkowo jedynie biernie się przyglądali karkołomnym manewrom sowieckiego okręciku, znajdującego się zaledwie w odległości 20-30 metrów od brzegu. W tym czasie Sigin, pochylony przy burcie jednostki, dokonywał żerdzią sondowania Narwi. W końcu Niemcy jednak się otrząsnęli i otworzyli wściekły ogień do zuchwałego nieprzyjaciela. Mimo intensywnego ostrzału hydrografowie nie przerwali swojej pracy i zawrócili w stronę Bugu dopiero po zakończeniu pomiarów. Wtedy też odezwała się broń pokładowa obu ukrytych w szuwarach kutrów, które nie wiedzieć czemu dotąd nie ujawniały swego istnienia.


2. Kuter proj. 1125

Po dotarciu do doraźnie zorganizowanej bazy, okazało się, że ślizgacz "104" jest podziurawiony jak sito, a porucznik Sigin i drugi towarzyszący mu hydrograf są poważnie ranni. Sigin zdążył zdać szczegółowy raport zanim przetransportowano go do szpitala polowego. Zmarł dwie godziny później.

Informacje przekazane przez dzielnego porucznika wykazały, że podstawowe okręty flotylli czyli 24 kutry projektu 1125: ponad dwudziestometrowe jednostki uzbrojone w wieżę czołgu T-34 i trzy wieżyczki z wukaemami DSzK, mające wyporność prawie 30 ton i zanurzenie 56 centymetrów, są zbyt ciężkie i osiądą na mieliźnie. Jedynymi okrętami, które mogły podpłynąć do Serocka były kutry rakietowe oraz dwa lekko opancerzone kutry, tzw "maluchy", czyli jednostki typu "D" pochodzące jeszcze z okresu poprzedniej wojny, z siedmioosobową załogą każdy, uzbrojone w cekaem DSzK i zdwojonego Maxima, wykonujące dotąd jedynie zadania pomocnicze. Dowództwo nad sformowaną eskadrą uderzeniową, złożoną z 13 jednostek pływających, zostało powierzone kapitanowi 3. rangi Josifowi Wasiljewiczowi Prochorowowi.      

Uderzenie na Serock 


Główny atak na Serock przeprowadziły 19 października 1944 roku oddziały 71. Dywizji Strzeleckiej wspierane przez osiem kutrów projektu 1125, dwa kutry uzbrojone w "Katiusze", trzy pływające baterie artyleryjskie oraz dywizjon artylerii przeciwlotniczej. Okręty te podjęły zmasowany ostrzał nieprzyjacielskich pozycji, tylko podczas pierwszego dnia operacji wystrzeliwując półtora tysiąca rakiet. Następnego dnia do akcji weszła eskadra kapitana Prochorowa, ostrzeliwująca wykryte niemieckie stanowiska na serockiej skarpie. Za pierwszym razem, z uwagi na wyczerpanie amunicji, sowieckim marynarzom nie udało się wyeliminować wszystkich wrogich punktów oporu i kutry wycofały się.


3. Moment załadowania desantu na jednostkę Flotylli Dnieprzańskiej

Całą akcję eskadra Prochorowa powtórzyła po czterech godzinach, po uzupełnieniu zapasów amunicji. Tym razem opór Niemców, którym groziło już okrążenie, był znacznie słabszy. Wykorzystując chwilę dezorganizacji w niemieckich szeregach, sowieccy marynarze przygotowali wysadzenie desantu. Grupa szturmowa składała się z części marynarzy z poszczególnych okrętów. Dowództwo nad siłami desantu objął starszyna Wasilij Aleksandrowicz Krawiec. Broń pokładowa kutrów skutecznie przydusiła Niemców rozlokowanych wzdłuż brzegu, podczas gdy desant bezpiecznie wylądował. Wkrótce spieszeni marynarze przedostali się do przybrzeżnych rejonów miasteczka. W tym czasie obronę Niemców od strony "lądu" przełamali także strzelcy z 71. Dywizji Strzeleckiej. 

Oczyszczanie miasta z resztek wojsk niemieckich trwało do wieczora. Oficjalnie w trakcie walk czerwoni marynarze ponieśli straty w wysokości zaledwie jednego poległego i pięciu rannych, wymagających hospitalizacji, co było dość niezwykłe z uwagi na duże natężenie ognia. Na niemieckich minach zatonęły dwie łodzie motorowe, ale ich załogi ocalały i wpław dotarły do brzegu. Flotylla miała zniszczyć nieprzyjacielowi 7 baterii artylerii, 5 pojedynczych dział oraz wysadzić w powietrze dwa składy z amunicją. Marynarze w dowód zwycięstwa, na górującym nad Serockiem, zabytkowym gotyckim Kościele Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny zawiesili swoją flagę. 
***         
Źródła fotografii:

  1. Wikimedia Commons CC BY 4.0
  2. Wikimedia Commons CC BY 4.0
  3. Wikimedia Commons CC BY 4.0

Bibliografia:

  • Władimir Bieszanow, Rok 1944. Dziesięć uderzeń Stalina, Warszawa 2011.
  • Bolesław Dolata, Wyzwolenie Polski 1944-1945, Warszawa 1974.
  • Adam Kaczyński, Flotylla Dnieprzańska – z Wołgi do Berlina, "Militaria XX wieku" 2009, nr. 6. 
  • Wojciech Kempa, Na przedpolu Warszawy, Siemianowice Śląskie 2007.
  • Andrzej Kuczera, Jan Wiesław Żminko, Okręty pod Reichstagiem, Warszawa 1989.
  • http://www.pobeda1945.su/division/13427

 

Komentarze